Telefony najwyraźniej nie okazały się strzałem w dziesiątkę dla Microsoftu. Firma zamierza dokonać także ogromnego odpisu wartości aktywów przejętych od Finów.
Gdy we wrześniu 2013 roku Microsoft ogłosił przejęcie części telefonicznej Nokii wraz z jej patentami, nie brakowało pewnie osób, które chwyciły się za głowę i zapytały: Po co? Fiński producent telefonów lata świetności miał już dawno za sobą, sprzedaż malała z kwartału na kwartał i nic nie zwiastowało jakiejkolwiek poprawy. Zjawił się tymczasem bogaty wujek zza Oceanu i wyłożył blisko 5,5 miliarda euro. Czy Microsoft zyskał na tym przejęciu?
Patrząc na to, jakie Amerykanie wykonują kroki, można mieć co do tego spore wątpliwości. Samo połączenie firm także się opóźniło, co było wynikiem wątpliwości regulatorów. Ostatecznie ziściło się pod koniec kwietnia 2014 roku. Fuzja nie odmieniła jednak losów fińskiej firmy. Już w lipcu zeszłego roku, zaledwie w dwa miesiące po połączeniu, pracę straciła około połowa z 25 tysięcy przejętych pracowników Nokii.
Teraz zanosi się na kolejną falę zwolnień. Firma poinformowała, że zredukuje zatrudnienie o 7800 osób, co będzie ją kosztować od 750 do nawet 850 milionów dolarów. Firma utrzymuje, że dzięki temu lepiej wykorzysta posiadane zasoby. Warto podkreślić, że już wcześniej z Microsoftu odeszli główni dyrektorzy z Nokii - Stephen Elop oraz Jo Harlow.
A jakby tego było mało, Amerykanie dokonają także odpisu wartości przejętych od Nokii aktywów o wartości 7,6 miliardów dolarów, czyli nawet więcej niż ich wartość w momencie przejęcia. Odpowiednie zapisy znajdą się w księgach firmy w czwartym kwartale 2015 roku. Jaki to wysyła sygnał? Bardzo czytelny - aktywa Nokii są już nic nie warte. Analogiczne działania z podobnymi kwotami wykonał także inny amerykański koncern - Hewlett-Packard. Tam chodziło o przejęcie firm Autonomy oraz EDS.
Nadella Satya, dyrektor generalny firmy, powiedział, że firma "odchodzi od strategii polegającej na rozwoju samodzielnego biznesu telefonicznego do strategii opartej na tworzeniu i wzroście ekosystemu wokół Windowsa".
Co decyzja Microsoftu oznacza dla rynku telefonów? Amerykanie prawdopodobnie rezygnują z ambitnych planów powiększania swojego w nim udziału, a skupią się na tych segmentach, które mogą być dla nich najbardziej dochodowe i perspektywiczne. Czy więc marka Nokia zniknie z półek? Wydaje się to coraz bardziej prawdopodobne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*