W celi Trynkiewicza nagle znalazły się materiały pedofilskie! Wiele lat temu wystarczyłby reportaż w telewizji na ten temat. Dziś mamy komentarze internautów, Twittera i coraz ciekawsze teorie obserwatorów. Sprawa Trynkiewicza pokazuje znaczenie społeczeństwa informacyjnego dla demokracji.
reklama
Prawdopodobnie wiecie, że seryjny morderca Mariusz Trynkiewicz ma dziś wyjść na wolność. Wiecie też zapewne, że Minister Sprawiedliwości poinformował, iż w dniach 8-10 lutego w celi Mariusza Trynkiewicza znaleziono materiały pedofilskie, tzn. rysunki i fotomontaże. Prokuratura ma prowadzić czynności sprawdzające w tej sprawie. Jest oczywiste, że może to wstrzymać wyjście Trynkiewicza na wolność. Szczegóły w tekście TVN24.pl pt. Pornografia dziecięca w celi Mariusza T.? Prokuratura przesłuchała dyrektora więzienia.
Nagłe znalezienie materiałów pedofilskich u Trynkiewicza wzbudza duże kontrowersje. Różni znani komentatorzy zastanawiają się, czy nie doszło do jakiejś prowokacji lub manipulacji ze strony władz, żeby tylko zatrzymać Trynkiewicza w więzieniu.
Strona rządowa przekonuje, że służby po prostu robią swoje. Część internautów zauważa, że w prasie pojawiały się historie współwięźnia Trynkiewicza, który mówił o jego niepokojących rysunkach. Są i tacy, którzy mogliby nawet zgodzić się z teorią o prowokacji, ale w tym przypadku uznają ją za... powiedzmy, dopuszczalną.
Dziennik Internautów nie ma zamiaru uczestniczyć w tej dyskusji. Chcielibyśmy natomiast zwrócić Waszą uwagę na to, jak zadziałało społeczeństwo informacyjne XXI wieku.
Gdyby ta cała sytuacja miała miejsce 20 lat temu (rok 1994) mielibyśmy reportaż w telewizji i radiu, a w nim stanowisko rządu, kilka komentarzy i różnych ludzi - i to wszystko. Sprawa byłaby rozgryzana w programach publicystycznych, byłaby oczywiście komentowana na ulicy, w pracy i przy piwie, ale działania mediów ograniczałyby się do przedstawiania konkretnych opinii w wyznaczonym do tego czasie.
Teraz jednak mamy rok 2014. Sprawa jest ostro komentowana na Facebooku, Twitterze, Wykopie, forach... wszędzie. Nie jest ograniczona żadnym czasem antenowym, bo internet takiego ograniczenia nie zna.
Nagle zwala się lawina komentarzy, a "tradycyjne" media nie mogą już udawać, że tej lawiny nie ma. Jeszcze 10 lat temu (rok 2004) media mogłyby krótko wspomnieć o opiniach internautów, ale dziś nawet telewizja i radio muszą przyznać, że komentarz byłego ministra z Twittera jest nie mniej ważny od wypowiedzi profesora w programie publicystycznym.
Taka kontrola ze strony społeczeństwa informacyjnego ma ogromne znaczenie, niezależnie od faktycznych wydarzeń. Zauważmy, że:
Byłoby jednak ogromnym błędem, gdybyśmy dyskusję internautów sprowadzali wyłącznie do kwestii tego, czy Trynkiewicz padł ofiarą prowokacji czy też manipulacji. Społeczeństwo informacyjne rozgryza sprawy wielowątkowo. Oto przykłady komentarzy z Wykopu, które dotyczą ciekawych wątków pobocznych:
lubel: pytam bo nie wiem. czy w dzisiejszym parlamencie zasiadają osoby ktore gołosowały nad ustawą dzięki której dzis mamy ten burdel?
Detalite: Jakoś nie doszły do mnie słuchy na temat osób bezpośrednio odpowiedzialnych za amnestie dla tych morderców. Wiadomo już na kim psy wieszać?
deker: Media milczą na temat OFE
AnalTropper: Liczyli na poklask społeczeństwa bo hurr kara śmierci durr
Wątki poboczne wskazane w tych komentarzach to oczywiście dawne błędy polityków i niedobór informacji na temat tych błędów z przeszłości. Inny wątek dotyczy tego, że rząd może mieć pewne oczekiwania wobec medialnego szumu związanego ze sprawą Trynkiewicza. To może być niezły "temat zastępczy" albo rząd liczył na to, że pochwali się przed społeczeństwem niezwykłą skutecznością władz. Społeczeństwo informacyjne nie ma jednak tendencji do reagowania absolutnym zachwytem na działania władz. Zawsze znajdą się krytycy.
Oczywiście pojawiają się także komentarze obrazkowe, a na Facebooku działa nawet strona pn. Rzeczy z celi Trynkiewicza, o których nie miałeś pojęcia. Internauci żartują, że w celi Trynkiewicza była nawet brązowa woda z Soczi.
W tym miejscu wrócę do tytułu tego tekstu. Napisałem, że w czasach przed internetem władze miałyby łatwiej. Nie twierdzę tutaj, że mogłyby łatwiej manipulować. Nie wiem, czy w tym przypadku doszło do manipulacji. Problem w tym, że nawet jeśli do manipulacji nie doszło, społeczeństwo informacyjne nie przełknie pewnych rzeczy łatwo. Taka kontrola ze strony obywateli jest dobra, nawet jeśli władze nie zrobiły nic złego.
To również dobra okazja, by przypomnieć, że nie istnieje coś takiego jak jedna opinia internautów. W przeszłości internauci założyli stronę "Śmierć Trynkiewiczowi", ale dziś inni internauci krytykują dziwaczne zachowania władz w sprawie Trynkiewicza. Internet nie jest medium dla wybranych opinii. Internet jest raczej takim medium, które nie pozwala pewnych spraw przemilczeć. Kiedyś było to łatwiejsze.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|