Kupując domenę uważaj na cyrograf z pułapkami!
Wydawać by się mogło, że rejestracja domeny internetowej to jeden z najprostszych zakupów, nie zagrożonych żadnymi ukrytymi pułapkami. Płaci się za rok użytkowania adresu, opłata nie jest zbyt wygórowana, często można również natknąć się na promocje umożliwiające zakup nawet za kilka złotych - jednym słowem: "żyć nie umierać". Jest to jednak tylko iluzja.
reklama
ciąg dalszy...
Może nie jest ona "porażająca", jednakże gdy ktoś planuje zakup kilku lub nawet kilkunastu domen, będzie to oszczędność, o którą warto zadbać. Trzeba po prostu pamiętać, że wszystkie "rewolucyjne" obniżki cen mają za zadanie przyciągnąć klienta, który często nie zdaje sobie sprawy ze szczegółowych zapisów znajdujących się w cenniku oraz regulaminie.
Zanim powiesz "TAK", przeczytaj intercyzę
Nawet w przypadku przeświadczenia o wyborze najlepszej z dostępnych opcji na rynku domen, po pewnym czasie może się zdarzyć, iż zapragniemy zmienić firmę obsługującą nasz adres. W przypadku, gdy zarejestrowany on został w promocji, może okazać się, iż "przeprowadzka" nie jest wcale taka prosta i zastawiono na klientów kilka pułapek.
Według regulaminu NASK, firma, w której dokonaliśmy zakupu domeny, ma obowiązek wydać nam tzw. kody authinfo nawet po kilku dniach jej użytkowania. Niejednokrotnie w tym właśnie miejscu pojawiają się "schody".
Kupując domenę w "cenie promocyjnej" ważne jest, aby zwrócić uwagę na koszt rejestracji według standardowego cennika danej firmy. Informacja ta okaże się bardzo przydatna w przypadku chęci odstąpienia od umowy abonenckiej przed upływem okresu jej ważności. Rejestratorzy żądają wówczas wyrównania różnicy między kwotą pobraną od klienta a tą widniejącą w normalnym cenniku.
Niestety, jeśli operator dodatkowo wykaże się złą wolą, może próbować interpretować swój regulamin w sposób jeszcze mniej dla nas korzystny, tj. żądać dopłacenia do wysokości ceny NASK-u, czyli np. w przypadku domen .pl wynoszącej 200 zł. Niestety, nie ma ścisłych przepisów regulujących tę kwestię i wszystko zależy od swobody interpretacyjnej partnera NASK-u.
Trzeba mieć jednak świadomość tego, iż należność za odstąpienie od umowy przed czasem nie może być wyższa, niż "pozapromocyjna" cena domeny.
Na rynku można spotkać się z opłatami karnymi, do uiszczenia których klient jest zobowiązany postanowieniami regulaminu, ale działania takie balansują już na granicy prawa. Operator posiada dowolność w dobieraniu nazwy dla należności za "wypuszczenie" ze swoich rąk klienta, tj. może ją nazwać karą, wyrównaniem itp., jednakże niezależnie od miana, całościowa opłata za domenę nie może przekraczać jej standardowej ceny.
Gdy zamarzymy o wcześniejszej przeprowadzce do innej firmy, możemy również spotkać się z próbą "przykucia" klienta za pomocą zapisu nakładającego, w przypadku odejścia, obowiązek przedłużenia u obecnego operatora ważności domeny o kolejny rok, dwa lub nawet dłużej. Wówczas to, dopiero po uiszczeniu odpowiedniej kwoty, mamy możliwość przenosin do konkurencji. Warto więc "zlustrować" regulamin również pod kątem tego typu "usidlających" rozwiązań. Na szczęście, w takim przypadku nie tracimy opłaconego okresu abonamentowego, który obowiązuje również w nowo wybranej przez nas firmie.