Im lepszej jakości film rozpowszechniasz, tym większa kara. A może odwrotnie?
reklama
Choć wygląda na to, że piractwo nie ma negatywnego wpływu na sprzedaż biletów kinowych, stowarzyszenia takie, jak RIAA, broniące praw wytwórni, nie mają zamiaru ani na chwilę zawieszać polowania na łamiących prawa autorskie internautów.
Pytanie tylko, jak powinni być oni karani? Sądy różnych państw są mocno podzielone w ocenie tego typu przypadków. Niedawno wspominaliśmy nawet o szwedzkim internaucie, który za jeden udostępniany utwór musiał zapłacić wyłącznie 7 dolarów, co jest wyrokiem bardzo łagodnym w porównaniu do nawet milionowych kar.
Serwis TorrentFreak zauważa, że niekonsekwentne jest także traktowanie internautów ze względu na jakość materiałów, które udostępniają. Argentyński sąd uniewinnił nawet użytkowników, których rozprowadzane kopie filmów były bardzo niskiej jakości. W innych przypadkach sytuacja może wyglądać natomiast zupełnie inaczej.
Najczęściej słabej jakości wideo powstaje w wyniku nagrywania kamerą obrazu podczas kinowej projekcji. Upublicznienie takiego materiału, zanim jeszcze dostępne będzie wydanie DVD, może zniechęcić do wizyty w kinie. Inni argumentują z kolei, że wiele osób właśnie w ten sposób sprawdza, czy warto daną produkcję obejrzeć i pomimo pobrania słabej jakości filmu, ostatecznie i tak kupuje bilety.
Niektórzy przedstawiciele właścicieli praw autorskich sugerują dodatkowo, że "rozpowszechnianie materiałów w gorszej jakości negatywnie wpływa na dobre imię wytwórni" - czytamy w TorrentFreak. Problem nie jest łatwy do rozwiązania, gdyż argumenty obu stron wydają się bardzo racjonalne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|