Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Internet jest zły, bo płyty Budki Suflera się nie sprzedają

19-04-2007, 13:24

Artysta-polityk Krzysztof Cugowski w czasie 31 posiedzenia Senatu RP opowiedział m. in. o tym jak wielkim zagrożeniem jest internet i jakie są doświadczenia jego zespołu z rozwiązaniami DRM. Generalnie w jego wypowiedziach dało się wyczuć dobre chęci, ale można też odnieść wrażenie, że piosenkarz nie zwrócił uwagi na kilka ważnych kwestii.

robot sprzątający

reklama


ciąg dalszy...
Nie wiem jak Wy, drodzy Czytelnicy, ale ja mam wrażenie, iż senator nie do końca ma świadomość tego, że nawet w naszym nieco zacofanym kraju da się legalnie kupić muzykę w internecie. Problem nie leży w tym, że nie ma alternatyw dla P2P ale w tym, że użytkownicy przyzwyczaili się do zdobywania muzyki w ten sposób. Jest to zresztą metoda o tyle dobra, że nie naraża na problemy z odtwarzaniem pliku, czego nie można powiedzieć o muzyce zabezpieczonej dzięki rozwiązaniom DRM.

Popularność "Budki" wskaźnikiem kondycji rynku?


W dalszej części posiedzenia Krzysztof Cugowski znalazł ciekawy sposób na oszacowanie skali piractwa w Polsce.

- Chciałbym podać taki przykład. Dziesięć lat temu wydaliśmy płytę, która się rozeszła w około milionowym nakładzie. Dwa lata temu nagraliśmy płytę - ja oczywiście rozumiem, że płyta płycie nie jest równa itd. - która się rozeszła w dwudziestu pięciu tysiącach egzemplarzy. I to już dawało podstawę do otrzymania złotej płyty. Dwadzieścia pięć tysięcy egzemplarzy, dziesięć lat temu - milion.

No cóż... Krzysztof Cugowski porównując sprzedaż dwóch płyt całkiem poprawnie wyliczył, że płyty sprzedają się gorzej. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że dotyczy to płyt jednego zespołu. Oczywiście Cugowski mówi, że "płyta płycie nierówna", ale należałoby do tego dodać, że rynek muzyczny w roku 1997 nie jest równy rynkowi w roku 2005.

Gwiazdorzy przychodzą i odchodzą. Płyta "Nic nie boli tak jak życie" (bo chyba o ten krążek chodziło senatorowi) rzeczywiście była wielkim sukcesem, ale nie musiała mocno walczyć o słuchaczy z tak ciekawymi wytworami, jak Ich Troje. Jakoś tak się złożyło, że "Takie tango" często słyszeliśmy w radiu, a telewizja chętnie emitowała teledysk. Wydaje mi się, że była to jedna z tych płyt, które mocno zaznaczają się w historii jakiejś grupy.

Oczywiście nie twierdzę, że internet nie ma żadnego wpływu na spadek sprzedaży płyt, ale z pewnością nie powinniśmy tego mierzyć za pomocą wskaźnika popularności Budki Suflera.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Inwestycje.pl także mobilnie