Jakiś czas temu wybraliśmy się z żoną do kina na długo wyczekiwany film "Mr. Nobody". Pisząc "długo wyczekiwany", mam na myśli, że polska premiera miała miejsce ponad rok po europejskiej. Kupiliśmy bilety i inne standardowe kinowe dodatki, takie jak popcorn, zasiedliśmy w fotelach i obejrzeliśmy około 10 minut reklam. W końcu rozpoczął się film. Dopiero po 2-3 minutach zorientowaliśmy się, czemu tak dziwnie się go ogląda - to dlatego że polskie napisy były wyświetlane w trzech liniach od górnej krawędzi ekranu, a przy dolnej, tam gdzie zwykle znajdują się polskie napisy... były napisy w języku francuskim.
więcej