Jako spekulację określiła IFPI wyniki badań, z których wynika, że skala piractwa we Francji po wprowadzeniu surowego prawa wzrosła.
reklama
Tzw. ustawa Hadopi obowiązuje nad Sekwaną już od trzech miesięcy. W założeniu jej twórców (wielkim orędownikiem jej uchwalenia był prezydent Nicolas Sarkozy) miała ona, w wyniku wprowadzenia surowych sankcji, doprowadzić do spadku piractwa. Okazuje się jednak, że Francuzi nie przestraszyli się nowego prawa - Dziennik Internautów podał na początku marca, że zamiast rezygnować z dzielenia się plikami, internauci robią to w innych miejscach. Skala samego zjawiska miała wzrosnąć o 3 procenty.
Wyniki tych badań, przeprowadzonych przez uniwersytet w Rennes skrytykowała IFPI, zrzeszająca firmy przemysłu muzycznego. Nie powinno to szczególnie dziwić, jako że nie są one organizacji na rękę. Uznała ona, że są one zdecydowanie przedwczesne, a także niereprezentatywne dla Francji.
Badacze przepytali bowiem jedynie 2000 osób z regionu Bretanii, grupa nie była odpowiednio dobrana, by przedstawiać całe spektrum użytkowników internetu. Oprócz tego badanie oparte było wyłącznie na samoocenie internautów wobec ich zachować w sieci. Nie może więc służyć jako wiarygodny opis obecnych zachowań. Na ich podstawie trudno też wyciągać wnioski odnośnie przyszłych zachowań.
IFPI chwali podejście francuskich władz wobec problemu dzielenia się chronionymi prawami autorskimi plikami. Jest ono, ich zdaniem, pionierskie i ostatecznie odniesie sukces. Paryż, w przeciwieństwie do innych stolic, dostrzegł bowiem, że zjawisko to jest bardzo poważnym zagrożeniem dla całego przemysłu rozrywkowego.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*