Giganci rynku IT wolą dmuchać na zimne pomimo faktu, że perspektywy dla branży na ten rok są optymistyczne. Firma Google w październiku ubiegłego roku przedstawiła bardzo dobre wyniki finansowe za trzy kwartały 2008 roku. Poinformowała także, że ma na koncie 14,4 miliardów dolarów. Łyżką dziegciu okazała się zapowiedź wprowadzenia pewnych ograniczeń w odniesieniu do personelu.

Znacznie wolniej rosło zatrudnienie w firmie, która zapowiedziała także, że zredukuje maksymalnie liczbę pracowników tymczasowych. Złożonej obietnicy dotrzymała, jednak wczoraj poinformowano, że Google pożegna się także ze 100 stałymi pracownikami firmy. Chodzi o osoby zatrudnione w dziale kadr, zajmujące się rekrutacją. Ponieważ Google postanowiła ograniczyć przyjęcia nowych osób do minimum, znacznemu zmniejszeniu uległo zapotrzebowanie na osoby w dziale HR.

Firma poinformowała także, że nowym długoterminowym celem jest zmniejszenie liczby lokalizacji, w których pracują jej inżynierowie. Obecnie są oni zatrudnieni w 40 biurach w ponad 20 krajach na całym świecie. Google, widząc, jakie przynosi to korzyści, nie może nie zwracać jednak uwagi na fakt, że nierzadko tymi samymi projektami zajmują się osoby z różnych części świata, co zwiększa koszty oraz negatywnie może wpływać na efektywność pracy.

Spodziewać się można, że firma proponować będzie swoim pracownikom przeniesienie się do innych biur, czasem w innych krajach. Procedurę taką zastosowano we wrześniu wobec zatrudnionych w Phoenix.

W oświadczenu podkreślono jednak, że firma nie zamierza redukować zatrudnienia w tym obszarze, zdając sobie doskonale sprawę ze znaczenia doświadczonych pracowników.