Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google powinien ukarać się za płatne linki

03-01-2012, 11:33

Google nie lubi płatnych linków i sponsorowanych treści niskiej jakości, ale sam sięgnął po te środki, aby wypromować swoją przeglądarkę Google Chrome. Zapewne firma jakoś to wyjaśni, ale czy zastosuje wobec siebie tak surową karę, jak obniżenie PageRanku swoich stron?

konto firmowe

reklama


Google nie popiera płatnych linków. Na stronach firmy przeczytamy, że jest to naruszenie zasad dla webmasterów, co może skutkować obniżeniem rankingu strony w wyszukiwarce. Oczywiście Google zdaje sobie sprawę z tego, że częścią e-gospodarki jest kupowanie treści sponsorowanych. Dlatego firma wymaga, aby do linków w treściach sponsorowanych dodawać atrybut rel="nofollow". Dzięki temu sponsorowane linki nie będą wpływać na ranking wyszukiwarki.

Tak jest w teorii, a w praktyce? W praktyce Google karał blogerów i sponsorów za płatne linki, ale sam sięgnął po takie narzędzie promocji, co zauważył Aaron Wall, założyciel SEO Book. Przyjrzał się on blogowym wpisom, w których znalazł się tekst "This post is sponsored by Google". Niektóre z takich wpisów ewidentnie były wpisami sponsorowanymi, które linkowały do strony przeglądarki Google Chrome i nie zawierały atrybutu rel="nofollow".

Czytaj: Google zapłaci za swoje podpowiedzi

Oczywiście może być tak, że firma Google zleciła kampanię innej firmie, która to zastosowała niewłaściwe metody promocji. Możliwe, że Google nie wymagał linków do strony Google Chrome lub brak wymaganego atrybutu był wynikiem pomyłki.

Rzecz jednak w tym, że oceniając działania innych firm, Google nie zastanawia się nad intencjami działania. Ba! Firma oficjalnie twierdzi, że przedsiębiorcy zarabiający na ruchu w internecie powinni szczególnie dbać o wykazanie dobrej wiary. Matt Cutts z Google'a pisał w przeszłości na swoim blogu, dlaczego karanie za płatne linki jest istotne, a firma Google nie miała oporów przed stosowaniem kary, jaką jest obniżenie pozycji strony w rankingu.

Temat ten ciekawie rozwinął Danny Sullivan z serwisu Search Engine Land. Jego zdaniem Google nie tylko naruszył własne zasady, ale dopuścił się także zaśmiecania wyszukiwarki treściami o niskiej jakości, a podobno Google od dłuższego czasu ostro z tym walczy.

Sponsorowane posty promujące Google Chrome nie mają dużej jakości merytorycznej. Mimo to są one wysoko w wynikach dla takiej frazy, jak "Google Chrome benefits" (zalety Google Chrome).

Wyobraźmy sobie kogoś, kto naprawdę chce poznać korzyści płynące z Google Chrome. Wpisując powyższa frazę do Google'a, znajdzie 21 mln stron na ten temat, ale w pierwszych 8 wynikach będą aż 2 sponsorowane wpisy, które można śmiało nazwać spamem. Również plik wideo dołączony do wpisów niewiele mówi o Google Chrome.

Da się zauważyć, że Google od pewnego czasu reklamuje swoje produkty, chce wyraźnie zwiększyć ich widoczność. Dotyczy to właśnie Google Chrome. Firma nie ma oporów przed wykorzystywaniem w tym celu swojej pozycji i jakby zapomina o swoim nieoficjalnym motto ("Nie bądź zły").  Zgrabnie ujął to Aaron Wall, stwierdzając, że "Google-dyktator spotkał się z Google-marketerem".

Czytaj: Google testuje reklamy subskrypcji


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E