Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Internet zmieni rynek prasy - co do tego nie ma wątpliwości. Bazując jednak na obecnych doświadczeniach, nie można spodziewać się, że papierowe gazety znikną - tak uważa Eric Schmidt, dyrektor generalny Google.

robot sprzątający

reklama


Od pewnego czasu trwa gorąca debata o roli agregatorów wiadomości na rynku prasowym i reklamowym. Coraz powszechniej obwinia się takie firmy, jak Google, że żerują na pracy innych. Bardzo poważnym problemem, według wydawców prasy w internecie, jest kwestia dostępu do artykułów. Są oni zdania, że agregatory newsów skutecznie obniżają liczbę odwiedzin na ich stronach, zmniejszając tym samym także wpływy z reklam.

W środkach nie zamierza przebierać Rupert Murdoch z News Corp., który planuje nie tylko wprowadzenie odpłatności za dostęp do materiałów publikowanych w należących do koncernu serwisach informacyjnych, ale także wycofanie ich z wyszukiwarki Google. Pomysł szybko znalazł zwolenników -  Mark Cuban, amerykański miliarder, chce przeznaczyć miliard dolarów dla tysiąca najbardziej popularnych stron internetowych (po milionie dla każdej), jeśli zdecydują się one wycofać się z wyszukiwarki Google.

>> Czytaj więcej: 1 mln USD za rezygnację z Google

Z zarzutami tymi postanowił zmierzyć się Eric Schmidt, dyrektor generalny Google. Jego artykuł został opublikowany w The Wall Street Journal, który już teraz karze sobie płacić za dostęp do wiadomości online.

Schmidt przypomniał, że rewolucja w mediach, jaka dokonała się w XX wieku, nie spowodowała upadku radia, telewizji czy prasy, choć wielu się tego spodziewało. Rynek niewątpliwie przeszedł ogromne zmiany, ale dostosował się do nowej rzeczywistości. Z obecną rewolucją ma być tak samo - internet zmieni sposób konsumpcji mediów i modele biznesowe, nie ma jednak obaw, że nagle znikną gazety czy stacje radiowe.

Schmidt podkreślił, że miesięcznie Google zapewnia serwisom informacyjnym około 4 miliardów przejść i to za darmo. Jego zdaniem to ogromny potencjał, dzięki któremu można zbudować silną pozycję własnej marki w internecie. Schmidt dodał także, że wyszukiwanie wiadomości w zwykłej wyszukiwarce praktycznie nie generuje żadnych przychodów reklamowych. Chciał w ten sposób obalić mit wielkich pieniędzy, jakie rzekomo jego firma na tym zarabia.

Zauważył on także, że tak jak nie ma jednej przyczyny kryzysu branży, tak i nie ma także jednego rozwiązania. Zapewnił jednak, że Google gotowe jest do współpracy celem wypracowania nowych modeli biznesowych. Jednym z nich ma być First Click Free, program pozwalający właścicielowi praw autorskich na ograniczenie liczby bezpłatnych kliknięć.

>> Czytaj więcej: Google umożliwi wydawcom zarabianie na artykułach

Dokąd zmierza rynek mediów, a w szczególności prasy, która najbardziej obawia się obecnej rewolucji? Wprowadzenie opłat za dostęp do wiadomości wydaje się coraz bardziej realne. Podobnie jak reklamy dopasowane do naszego profilu - to może być cena za bezpłatny dostęp do newsów. Pewne jest jedno - trzeba skończyć z obwinianiem wszystkich dookoła i wspólnie zacząć zastanawiać się nad kształtem rynku.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. DALL-E


Tematy pokrewne:  

tag prawa autorskietag Googletag agregatory news