Niespełna trzy tygodnie temu swoją usługę muzyczną przedstawiła firma Apple. O kroku tym mówiło się już od dłuższego czasu, zwłaszcza, że rynek muzyki online rósł w szybkim tempie. Można było odnieść wrażenie, że amerykańska firma trochę przespała początek. Pozwoliło to wyrosnąć chociażby szwedzkiemu serwisowi Spotify. Późny start raczej jednak Apple'owi nie zaszkodzi - firma ma za sobą markę, która przyciąga rzesze klientów.

Analogiczną usługę oferuje już także Google - Google Play Music jest dostępna już od dwóch lat. W Polsce dostęp kosztuje 19,99 złotych miesięcznie. Teraz, na tydzień przed uruchomieniem Apple Music, Google prezentuje kolejne wcielenie swojej usługi - jest ona od wtorku, 23 czerwca, dostępna również bezpłatnie, jednak w zamian klienci będą słuchać reklam. Muzyki nie można słuchać offline, są także pewne ograniczenia w zakresie oferty muzycznej.

W tej chwili opcja bezpłatna dostępna jest tylko w Stanach Zjednoczonych, niewykluczone jednak, że w przypadku satysfakcjonujących wyników oferta zostanie poszerzona o kolejne kraje. Google liczy, że uda jej się zdobyć nowych słuchaczy, którzy nie zawsze są od razu skłonni do płacenia za usługę. Dobrze pokazuje to serwis Spotify, z którego większość internautów korzysta w zamian za reklamy.

Jednak jest to dobry sposób, by internauci poznali usługę. W każdym momencie mogą przejść na poziom wyżej, czyli usługę płatną. Google spodziewa się, że pokazując bezpłatną wersję swojej usługi, przyciągnie nowych słuchaczy zanim zacznie to robić na dużą skalę Apple. Firma przy okazji może skorzystać na fakcie, że Apple Music jest teraz głośnym tematem.