Czy pazerność ZAIKSu przekroczyła wszelkie granice?
Czy w Polsce właściciele praw autorskich mają prawo decydować o sposobie licencjonowania swoich utworów? Logicznie rozumując wydawałoby się, że tak. W związku z tym, w decyzję właścicieli do darmowego udostępniania ich utworów (np. na licencji Creatvie Commons) nikt nie powinien mieć prawa się wtrącać. Jak się jednak okazuje ZAiKS ma na ten temat odmienne zdanie.
reklama
ciąg dalszy...
Po pewnych naciskach przekierowano w końcu rozmowę do Wydziału Inkasa Terenowego ZAiKS. Tam pracownicy organizacji potwierdzili, iż w przypadku odtwarzania w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy utworów bazujących na licencji Creative Commons konieczne jest podpisanie umowy z ZAiKSem i wniesienie stosownych opłat.
Na pytanie, czy aby na pewno w ZAiKSie wiadomo o czym mowa, czy może jednak wyjaśnić czym jest licencja CC padła odpowiedź "tak, słyszałam o tym". Następnie rozmówczyni stwierdziła, że utwory takie można darmowo odtwarzać w domu, ale w przypadku miejsca pracy należy uiścić należność "za odtwarzanie". Niestety, rozmówczyni Dziennika Internautów nie potrafiła podać podstawy prawnej takiego podejścia do tej sprawy.
Zasugerowano jedynie kontakt z kierownictwem, które jak już wspomniano, w ciągu najbliższych dni będzie radzić, aż do poniedziałku... Gdy zatem tylko uda się w magiczny poniedziałek uzyskać stanowisko kierownictwa ZAiKSu, opublikujemy je na łamach DI.
Reakcja środowisk CC
Koordynator Creative Commons, Alek Tarkowski, komentując tę sprawę zwraca uwagę na fakt, iż w tej sytuacji pojawia się pytanie: czy twórcy mają prawo swobodnie dysponować własną twórczością i samodzielnie decydować o komercyjnym lub niekomercyjnym jej rozpowszechnianiu?. W końcu sam ZAiKS jest instytucją, która została powołana właśnie do tego, by bronić interesu artystów...
Tarkowski przytacza przykład holenderskiej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi - Buma/Stemra (odpowiednika polskiego ZAiKSu), która akceptuje licencje typu CC i co więcej, nawiązała nawet pilotażową współpracę z holenderskim oddziałem Creative Commons. Podobny projekt ma zostać uruchomiony także w Danii.
Głos w sprawie zabrał również Krzysztof Siewicz, koordynator prawny Creative Commons Polska:
Licencje CC to zestaw kilku modelowych licencji. W tej sprawie chodziło o takie z nich, które wyraźnie zezwalają na komercyjne korzystanie z utworu. Zawierają one m.in. postanowienie, w którym twórca zrzeka się wynagrodzenia. Obejmuje to również wynagrodzenie pobierane w jego imieniu przez organizacje zbiorowego zarządzania.
Według informacji podanych przez użytkownika Jamendo na forum internetowym, przedstawiciele ZAiKSu twierdzili, że pomimo udzielenia licencji CC "twórca może w przyszłości normalnie zastrzec swoje prawa". Nie do końca wiadomo, co kryje się pod tym stwierdzeniem. Ale w każdym przypadku licencje CC są ważnie udzielonymi licencjami prawa autorskiego. Ponieważ zawierają one zrzeczenie się wynagrodzenia, to dopóki wiążą one twórcę takie wynagrodzenie mu się nie należy. Konsekwentnie, nie może ono być pobierane przez organizację zbiorowego zarządzania.
Trzeba jednak pamiętać, że polskie prawo wymaga w niektórych przypadkach, aby zrzeczenie się pośrednictwa organizacji było wyrażone w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Ale w tym przypadku (odtwarzanie muzyki w ośrodku kolonijnym) prawo nie przewiduje takiego rygoru. Oznacza to, że wystarczy każda forma, za pomocą której twórca jest w stanie wyrazić swoją rezygnację z wynagrodzenia.
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że w prawie polskim pewnych rodzajów wynagrodzenia twórca nie może się zrzec. Ale to również nie dotyczy opisanej sytuacji.