Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nowe komputery sprzedawane w Chinach będą musiały mieć zainstalowane oprogramowanie cenzurujące. Nie wszystkim mieszkańcom Państwa Środka to się podoba. Pojawiły się wezwania do protestów.

Od 1 lipca wszystkie sprzedawane w Państwie Środka nowe komputery muszą być wyposażone w program Green Dam - oficjalnie służący do blokowania szkodliwych, głównie pornograficznych, treści w internecie. Wiele osób jest jednak zdania, że władze w Pekinie wykorzystają to jako pretekst do blokowania także innych stron - zagranicznych serwisów informacyjnych, stron traktujących o prześladowaniach w Chinach, niepodległości Tajwanu lub Tybetu czy też Falun Gong. Możliwości wydają się nieograniczone.

Swoje zaniepokojenie wyraziła ambasada Stanów Zjednoczonych w Pekinie. Jej przedstawiciele obawiają się, że nowe prawo może ograniczyć handel oprogramowaniem, a samo użytkowanie Green Dam może doprowadzić do uszkodzeń komputerów.

Chińczycy jednak mogą przestać biernie obserwować poczynania swojego rządu. Ai Weiwei, architekt, który pracował nad projektem Ptasiego Gniazda - stadionu olimpijskiego w stolicy Chin - wezwał do internetowego bojkotu w dniu debiutu oprogramowania. Chce on, by Chińczycy w tym dniu nie surfowali w sieci, nie pisali maili i blogów, nie grali i nie rozmawiali przez komunikatory. Ma być to forma protestu przeciwko planowanemu zaostrzeniu cenzury - informuje agencja Reuters.

Ai Weiwei dodał, że jest to bezpieczna forma wyrażenia swojego sprzeciwu przeciwko polityce rządu. Nikogo bowiem nie będzie można ścigać za to, że nie korzysta z internetu. Jego wezwanie ukazało się na Twitterze, jednak szybko rozprzestrzenia się po chińskim internecie. Nie jest wiadome, jak duży będzie odzew.

Większość mediów w Chinach nie wypowiada się oficjalnie na temat nowego oprogramowania. Niektórzy jednak zarzucają rządowi, że młode pokolenie powinno być chronione w inny sposób. Podkreślają także, że tego typu działania winny mieć aprobatę społeczeństwa, w przeciwnym wypadku szybko zostaną odrzucone.

Władze Chin wydają się być jednak zdeterminowane, by nowe zasady od przyszłego tygodnia zaczęły obowiązywać. Niemniej jednak niedawne przypadki ograniczenia cenzury są pewnym światełkiem w tunelu. W lutym br. Pekin, walcząc z internetową pornografią, ocenzurował także renesansowe dzieła sztuki. Protest internautów okazał się skuteczny. Z kolei pod koniec maja sąd wystąpił przeciwko samowolnej cenzurze, podkreślając, że wszystkie działania muszą mieć prawne oparcie.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters