Organizacje zajmujące się zbieraniem tantiem i rozdzielaniem ich pomiędzy artystów nierzadko posuwały się w swych działaniach do absurdów. W Dzienniku Internautów pisaliśmy już o próbach wymuszania zapłaty tantiem za śpiewanie kolęd, pieśni wojennych przez weteranów czy też podczas pracy. Zdarzało się także, że niektóre organizacje bardziej dbały o interesy własne, jak chociażby hiszpańskie SGAE i SDAE.

Czytaj także: Australia: Telekomy przekażą dane internautów?

Teraz na celowniku znalazła się niemiecka GEMA. Wysłała ona do Musikpiraten, organizacji non profit, opiewającą na 350 euro fakturę. Opłata ta miała pokryć koszty licencji pięciu utworów, jakie znalazły się na płycie zawierającej muzykę z konkursu Creative Commons Free! Music! Contest. Christian Hufgard, dyrektor organizacji, wyjaśnia, że wszyscy artyści złożyli oświadczenia, że nie należą do GEMA ani żadnej innej organizacji odpowiedzialnej za zbieranie tantiem. W tym kontekście żądania te uznać należy za próbę wyłudzenia.

Serwis TorrentFreak podejrzewa, że wezwanie do zapłaty sporządzone zostało dlatego, że część artystów nazywa się podobnie, jak już zarejestrowani w GEMA. Tak czy owak nie powinno być to usprawiedliwieniem. W sytuacji, gdy tego typu organizacje są na cenzurowanym, a każdy ich krok jest bacznie obserwowany, nie można pozwolić sobie na jakiekolwiek wpadki.

Podejrzewa się także inne założenie - wszyscy artyści muszą należeć do którejś z organizacji odpowiedzialnej za tantiemy. No bo w końcu w jaki inny sposób mieliby na nich zarabiać? Szkopuł w tym, że jest coraz większa rzesza artystów, którzy zezwalają na dzielenie się ich muzyką bez konieczności wnoszenia jakichkolwiek opłat. Ba, część z nich udostępnia swoje utwory za darmo. To jednak zdaje się nie mieścić w kategoriach myślenia pracowników takich organizacji, jak GEMA.

Musikpiraten rozważa złożenie pozwu do sądu.

Czytaj także: Porno-naciąganie starszych ludzi na P2P