Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Biznes powinien ustalić granicę personalizacji - wywiad z GIODO z okazji VIII Dnia Ochrony Danych

28-01-2014, 12:24

Personalizacja bezrobotnych, rozpoznawanie twarzy, Edward Snowden, copyright trolling - Dziennik Internautów rozmawiał na te tematy z Wojciechem Wiewiórowskim, Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Wywiad miał związek z obchodzonym dziś VIII Dniem Ochrony Danych.

ciąg dalszy...

DI: Ostatnio często można spotkać się ze stwierdzeniem, że Edward Snowden rozruszał nasze myślenie o prywatności. Czy Pana zdaniem ta cała seria wycieków miała korzystny wpływ na dyskusję o prywatności, czy też zepchnęła ją na jakieś niepotrzebne tematy?

GIODO: Na pewno miała korzystny wpływ w tym znaczeniu, że temat przestał być tematem niszowym, stał się zaś tematem z pierwszych stron gazet. Natomiast każda sytuacja, w której temat niszowy staje się tematem z pierwszych stron gazet, powoduje, że dyskusja w pewnym stopniu się „tabloidyzuje”. Wówczas dochodzi do tego, że miesza się kwestie związane z działaniem systemów służących do masowej inwigilacji społeczeństwa, takich jak np. PRISM czy XKeyscore, z zagadnieniami dotyczącymi podsłuchiwania telefonu Angeli Merkel. Tymczasem mnie naprawdę niespecjalnie interesuje to, w jaki sposób służby specjalne Republiki Federalnej Niemiec chronią telefon Pani Kanclerz, czy umieją to robić (...) Natomiast czym innym jest wywiad czy kontrwywiad, a czym innym sytuacja, kiedy prowadzona jest masowa inwigilacja społeczeństwa.

Zatem z jednej strony bardzo dobrze, że pojawiły się dyskusje dotyczące tych zagadnień, z drugiej strony, trzeba oczywiście uważać, by nie sprowadzić ich do kwestii związanych ze szpiegostwem. Ja nie wiem, czy Snowden jest dobry czy zły, jakie są motywy i podstawy jego działania – dobre czy złe. Natomiast bez wątpienia sprowokował bardzo istotną dyskusję.

Natomiast co do tabloidyzacji tego zdarzenia, to niestety nie ominęła ona także polskiego parlamentu, czego dowodzą wypowiedzi posłów po posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, jakie w sprawie Snowdena odbyło się z udziałem przedstawicieli służ specjalnych. Jeśli posłowie tej Komisji twierdzą, że Polska nie podlegała monitoringowi ze strony USA, to nie wiem, czy wiedzą, co mówią.

To, że takiemu monitoringowi Polska podlega, jest dla mnie zupełnie oczywiste. Pytać możemy jedynie o to, czy polskie służby specjalne współpracowały ze służbami amerykańskimi. Może się tego dowiemy, podobnie jak tego, czy istniał podsłuch na telefonach posłów i premiera. Natomiast to, że dane w komunikacji, która jest prowadzona przez serwery amerykańskie, zbierane są przez służby specjalne jest dla mnie zupełnie oczywiste.

DI: Ostatnie moje pytanie dotyczy zjawiska, które częściowo tylko zahacza o problemy prywatności. Chodzi mi o copyright trolling, czyli zgłaszanie naruszeń praw autorskich do organów ścigania. Wyciąganie danych i dochodzenie na własną rękę…

GIODO: …zbieranie danych teoretycznie na potrzeby postępowania karnego, lecz faktyczne używanie ich w postępowaniu cywilnym - tak spojrzałbym na to jako prawnik.

Na początek muszę zaznaczyć, że tego typu działanie ze strony profesjonalnych adwokatów bądź radców prawnych uważam za głęboko nieetyczne. Niestety, jest to wykorzystywanie organów publicznych, takich jak prokuratura czy policja, do wykonywania działań, do których nie są one powoływane.

Rzeczywiście jest to problem. Wynika on z tego, że o ile prawo karne stanowi, że informacja dotycząca osób naruszających prawa autorskie musi być udzielona przez dostarczyciela usług internetowych albo przez operatora telekomunikacyjnego policji, o tyle nie ma takiego przepisu w prawie cywilnym.

Niezależnie zatem od tego, czy mówimy o naruszeniu praw autorskich, czy np. czyjegoś dobrego imienia albo wizerunku firmy, to działanie jest dokładnie takie samo. Podejmowana jest próba pozyskania danych na potrzeby postępowań karnych tylko po to, żeby wykorzystać je na potrzeby postępowań cywilnych. O ile jestem w stanie w jakimś stopniu zrozumieć takie działanie ze strony osób indywidualnych, o tyle zdecydowanie potępiam takie próby podejmowane przez osoby zajmujące się tego typu działalnością profesjonalnie. Uważam, że powinniśmy zająć się tym, na ile osobom, które chcą rzeczywiście dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym, należy ułatwić dostęp do danych, które byłyby do tego potrzebne.

Mówiąc w sposób bardzo prawniczy, należałoby przeprowadzić dyskusję dotyczącą prawidłowego skierowania pozwu. Jakiś czas temu Naczelna Rada Adwokacka przedstawiła propozycję, która - jak sądzę - jest warta rozważenia, choć wymaga sporych zmian w Kodeksie postępowania cywilnego. Chodzi mianowicie o możliwość złożenia tzw. ślepego pozwu, czyli pozwu bez określenia pozwanego, z jednoczesnym wystąpieniem o udzielenie informacji, która mogłaby doprowadzić do zidentyfikowania takiej osoby.

Ważne jest bowiem, by rozróżni dwie sytuacje. Pierwsza to ta, kiedy rzeczywiście zamierzamy wytoczyć sprawę sądową przeciwko komuś i mamy uzasadniony interes, by określone informacje, w tym dane osobowe, pozyskać. Druga to sytuacja, kiedy po prostu chcemy jedynie dowiedzieć się, kto naruszył nasze prawa.

Na dowód tego, że sprawa nie jest prosta, podam przypadek dotyczący osoby, która próbowała pozyskać dane internauty publikującego w sieci informacje dotyczące jej spraw rodzinnych. W jej opinii bowiem kwestie te przedstawiane były w sposób nieprawdziwy i obraźliwy. Osoba ta była naprawdę zdeterminowana, żeby złożyć pozew o ochronę dóbr osobistych, aż do momentu, w którym dowiedziała się, że osobą zamieszczającą wpisy jest jej własny syn. Ostatecznie uznała, że wytaczanie sprawy sądowej tylko po to, by w sądzie prać rodzinne brudy, nie jest dobrym pomysłem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Sophos




fot. Freepik




fot. Freepik