Nie oznacza to jednak, że na wyspie wybuchnie internetowa rewolucja. Kubie brakuje bowiem technologii i pieniędzy, by umożliwić każdemu mieszkańcowi dostęp do sieci.
Oficjalnie na tej karaibskiej wyspie, jednym z ostatnich komunistycznych państw na świecie, było w 2009 roku 1,6 mln internautów, co oznacza, że z dostępu do sieci korzystało 14,2 proc. mieszkańców. Dostęp do internetu w przypadku Kuby to jednak dużo powiedziane - szczęśliwcy, którym dane jest korzystać z sieci, mają dostęp jedynie do poczty elektronicznej oraz stron zatwierdzonych przez państwo - tylko kubańskich i przede wszystkim rządowych.
Dostęp do sieci jest też niezwykle drogi - godzina "surfowania" w kafejce kosztuje $1,5 przy średniomiesięcznej pensji na poziomie około $20. W hotelach, gdzie dostęp do sieci jest nieograniczony (ze względu na turystów), ta sama przyjemność kosztuje już $10. W efekcie w sumie niewiele osób korzysta z internetu, zapewne przede wszystkim ci, którzy mają rodzinę za granicą (głównie w Stanach Zjednoczonych). Władze tłumaczą, że koszty dostępu do sieci są tak wysokie ze względu na politykę Waszyngtonu, który izoluje wyspę poprzez embargo handlowe. Zakazany jest m.in. transfer amerykańskich technologii, rok temu nieco złagodzony.
Prezydent Barack Obama stwierdził na początku 2009 roku, że amerykańskie firmy telekomunikacyjne mogą i powinny podjąć działania na rzecz podłączenia Kuby do światowych zasobów internetowych. W ciągu tych dwóch lat niewiele się jednak w tym zakresie działo. I to pomimo faktu, że wokół wyspy ułożone są kable łączące inne karaibskie państwa.
Niedługo jednak może się to zmienić. Pomoc nadeszła bowiem z bratniej Wenezueli. W ten weekend rozpocząć się ma kładzenie podwodnego kabla, który połączy wybrzeże południowoamerykańskiego państwa z wyspą - podaje agencja Reuters. Będzie miał on długość około 1610 kilometrów, a koszt operacji to 70 milionów dolarów. Wykonawcą inwestycji jest francuski Alcatel-Lucent.
Oba państwa połączone zostaną w lutym, Hawana jest zdania, że uruchomienie połączenia możliwe będzie w czerwcu. Od razu jednak zaznaczają, że z powodów finansowych i technologicznych nie należy spodziewać się eksplozji liczby kubańskich internautów. Raul Castro, prezydent Kuby, dodał, że państwa nie stać obecnie na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej, który pozwoliłby na korzystanie z internetu w domach. Dlatego też dostęp do globalnej sieci możliwy będzie jedynie w miejscach pracy, placówkach edukacyjnych oraz hotelach.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*