22 marca firma Amazon uruchomiła sklep z aplikacjami mobilnymi dla systemu operacyjnego Android. Nazwała go "Appstore". Jak nietrudno się było domyślić niezadowolenie z tego faktu wyraziła Apple. Nie spodobała jej się użyta nazwa. Dlatego też w jednym z kalifornijskich sądów złożyła pozew przeciwko Amazonowi, w którym domagała się wydania zakazu stosowania tejże nazwy.

>> Czytaj więcej: Amazon pozwany za "App Store" jeszcze przed startem sklepu

Producent iPhone'a próbował dowieść, że "klienci mogą odnieść mylne wrażenie, że usługa ta jest sponsorowana bądź uznana przez Apple'a". Od tamtego czasu nie pojawiły się, że żadne informacje odnośnie tego, że firmy pracują nad polubownym rozwiązaniem.

Dlatego też w tym tygodniu zapadły w sądzie dwie decyzje. Po pierwsze sędzia Phyllis Hamilton wyznaczyła termin pierwszej rozprawy między obiema firmami na październik 2012 roku. Po drugie nie przychyliła się do wniosku Apple'a w zakresie wydania zakazu stosowania nazwy "Appstore". Amazon argumentowała, że termin ten jest powszechnie używany, nie tylko w odniesieniu do sklepu Apple'a. Dlatego też nie może być mowy o przyznaniu mu prawnej ochrony.

Sąd uznał jednak, że termin ten nie ma do końca jedynie ogólnego znaczenia, gdyż jednoznacznie kojarzy się ze sklepem firmy Steve'a Jobsa. Z drugiej jednak strony ta ostatnia nie była, w opinii sądu, wystarczająco przekonująca w zakresie określenia prawdopodobieństwa pomylenia sklepów obu firm. Na tej podstawie wydana została niekorzystna dla Apple'a decyzja.

Obie firmy mają jeszcze 16 miesięcy na wypracowanie kompromisowego rozwiązania. Jeśli tego nie zrobią, rozpocznie się proces, podczas którego to sąd zdecyduje, czy "Appstore" podlega ochronie czy też nie.