Serwis Ale-gratka nigdy nie wydawał się szczególnie uczciwy, a teraz stał się bohaterem pierwszego konsumenckiego ostrzeżenia UOKiK. Urząd nie tylko ostrzega internautów, ale też wyjaśnia, że przedsiębiorca nie ma podstaw do żądania pieniędzy za usługę.
reklama
W sierpniu tego roku Dziennik Internautów wspominał, że tzw. serwisy pobieraczkowe ciągle istnieją i trzeba na nie uważać.
Ostrzegaliśmy przed serwisem Ale-gratka, który przypominał znany serwis ogłoszeniowy, ale tak naprawdę był dziwaczną e-usługą nastawiona na zarobek. Serwis niby pozwalał na wypróbowanie usługi przez 3 miesiące, a tak naprawdę po upływie okresu testowego dochodziło do automatycznego zawarcia usługi za 499 zł miesięcznie. Co więcej, sposób zawierania umów przez ten serwis od razu wydawał się niezgodny z wymogami prawa konsumenckiego.
archiwalny zrzut strony Ale-gratka.com
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podjął dość zdecydowane działania w tej sprawie. W listopadzie wydana została decyzja przeciwko firmie Invest-Net Braniewski Tomasz, która prowadzi wspomniane serwisy. Za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów na Tomasza Braniewskiego nałożono karę w wysokości ponad 21 tys. zł. Przedsiębiorcy przysługuje odwołanie do sądu.
Ponadto UOKiK po raz pierwszy skorzystał z uprawnienia, jakie dała mu nowa Ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów. Urząd wystosował tzw. ostrzeżenie konsumenckie.
- UOKiK ostrzega: ale-gratka.pl, bez-posrednikow.pl, ofertynet.com.pl, ale-gratka.com, alegratka.eu, top-gratka.pl – te strony prowadzone przez przedsiębiorcę Tomasza Braniewskiego mogą powodować znaczne straty dla klientów. To pierwszy przypadek, w którym Urząd korzysta z ostrzeżenia konsumenckiego - czytamy na stronie urzędu.
Urząd w ostrzeżeniu dodaje, że choć klienci dostają wezwania do zapłaty, wezwania te nie mają mocy prawnej.
- Wezwania skierowane przez Tomasza Braniewskiego w większości przypadków nie mają jednak mocy prawnej, bowiem skuteczne zawarcie umowy przez internet następuje jedynie w sytuacji, gdy przycisk służący do zgłoszenia zamówienia opatrzony jest jednoznaczną informacją o tym, że zawierana umowa będzie odpłatna - informuje UOKiK.
W przypadku serwisów pana Braniewskiego nie spełniono warunków prawnych, aby umowę uznać za zawartą.
Od siebie dodam, że nie należy się bać także nakazów z e-Sądu, gdyby przypadkiem przedsiębiorca chciał z niego skorzystać. Pamiętajmy, że e-sąd "klepnie" każdy nakaz zapłaty (cóż... taki to "sąd"). To jednak nie znaczy, że ten nakaz obroni się przed zwykłym sądem. Jeśli chcecie rozpatrzenia sprawy przed zwykłym sądem, musicie w ciągu 14 dni zaskarżyć nakaz. Podkreślam tutaj, że nie mam informacji o tym, aby firma Invest-Net korzystała z e-Sądu. Po prostu ostrzegam na wszelki wypadek.
UOKiK zwrócił uwagę również na to, że Invest-Net Braniewski Tomasz narusza inne obowiązki informacyjne. Przedsiębiorca nie informował klientów o nazwie swojej firmy, nie informował o łącznej cenie za swoje usługi, czasie trwania umowy, powodach jej wypowiedzenia. Nie przekazywał klientowi potwierdzenia zawarcia umowy, które musi zostać dostarczone na trwałym nośniku (strona WWW nie jest trwałym nośnikiem, co wyjaśnialiśmy w poprzednim tekście).
Poniżej kopia decyzji UOKiK ws. firmy Invest-Net
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|