Organizacje zrzeszające telekomy i firmy IT zaapelowały do Komisji Europejskiej o podjęcie działań, które zapewnią, że porozumienie ACTA nie zagrozi społeczeństwu informacyjnemu. Teraz w Lucernie trwają negocjacje z nim związane, oczywiście za zamkniętymi drzwiami. Towarzyszą im protesty oraz spotkania z negocjatorami, w czasie których padają trudne pytania i nic nie znaczące odpowiedzi.
reklama
O ACTA piszemy w Dzienniku Internautów już regularnie. To międzynarodowe porozumienie ma dotyczyć podrabiania towarów i piractwa (także cyfrowego). Istnieją obawy, że wprowadzi ono drakońskie rozwiązania prawne bliskie cenzurze lub naruszające prywatność i prawa podstawowe obywateli.
Ostatnio w DI wspomnieliśmy, że ruszyła kolejna runda negocjacji, tym razem w Lucernie (Szwajcaria). Rozmowy prowadzone są "po staremu", czyli przy zamkniętych drzwiach, bez informowania o ich przebiegu wielu ważnych instytucji. To może uświadamiać, że opublikowanie szkicu ACTA w kwietniu br. nie miało wiele wspólnego z "upublicznieniem negocjacji". Pokazano jeden dokument, jakiś szkic, a w ramach negocjacji powstaje ogromna liczba ciekawych dokumentów, które dla opinii publicznej są tajemnicą.
Sprzeciw wobec ACTA stał się bardziej widoczny dzięki kolejnym instytucjom, które otwarcie i głośno krytykują porozumienie. W tym miesiącu dołączyły do nich organizacje branżowe zrzeszające różnych operatorów (internetowych, komórkowych, kablowych i in.) oraz firmy z sektora IT. Te organizacje to: Cable Europe, EDiMA, ETNO, EuroISPA, GSMA. Zaapelowały one do Komisji Europejskiej o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących ACTA.
We wspólnym oświadczeniu tych organizacji czytamy, że operatorzy i dostawcy usług rozumieją, iż skuteczna ochrona praw własności intelektualnej jest ważna. Jednocześnie uważają, że unijne organy powinny zapewnić, iż ACTA nie zagrozi europejskiemu społeczeństwu informacyjnemu.
- ...rozwój nowych usług internetowych nie powinien być zagrożony przez wprowadzanie środków egzekucyjnych, które mogłyby zagrażać środkom obrony dostępnym dla operatorów, które pozwalają im działać ekonomicznie opłacalnie (...) oraz głównym europejskim wartościom takim, jak wolność wypowiedzi i dostęp do informacji lub obrona prywatności użytkowników - czytamy w oświadczeniu.
Operatorzy przyznali, że mają zastrzeżenia m.in. co do:
Opisane wyżej obawy organizacji branżowych są uzasadnione, co potwierdzili prawnicy i członkowie organizacji pozarządowych. Dyskutowali oni o ACTA na spotkaniu zorganizowanym przez Washington College of Law.
W Polsce na ACTA zwracają uwagę takie organizacje, jak ISOC Polska, Fundacja Panoptykon i Fundacja Nowoczesna Polska. Wspominaliśmy o ich apelu do europosłów. Warto też zwrócić uwagę na petycję, pod którą każdy internauta może się "podpisać".
Te wszystkie oświadczenia, opinie i petycję mogą uświadomić jedno - jest wiele podmiotów, którym nie podoba się sposób tworzenia ACTA i jego treść. Mimo to rządy tzw. "demokratycznych państw" (w tym Polski) wspierają prace nad porozumieniem. Tym samym wyrażają one poparcie dla dyskusji za zamkniętymi drzwiami, w małej grupie, do której dopuszczono tylko dwie z wielu zainteresowanych stron.
W tym kontekście warto powrócić do Lucerny, gdzie toczą się negocjacje. Przeciwnicy ACTA rozpoczęli protest w formie, którą można zobaczyć na zdjęciu. Być może kilku protestujących na rowerze wodnym nie ma takiej siły przebicia, jak wielka demonstracja, ale taki swoisty happening może dać do myślenia negocjatorom i przechodniom.
To jednak nie jest najważniejsze. Jak pisaliśmy wcześniej, w czasie tej rundy negocjacji zaplanowano spotkanie negocjatorów ACTA z organizacjami przeciwnymi ACTA. Spotkanie to odbyło się wczoraj.
Z informacji grupy La Quadrature du Net wynika, że było tak, jak zawsze. Twórcy ACTA unikali odpowiedzi na trudne pytania. Nie potrafili rzeczowo udowodnić, że tekst ACTA nie zawiera niebezpiecznych zapisów.
Jérémie Zimmermann, rzecznik La Quadrature du Net, posunął się nawet do stwierdzenia, że negocjatorzy wykazali "bliski pogardzie" brak wiedzy na temat internetu i brak znajomości środowiska cyfrowego. Przedstawiali jedynie "płytkie i ogólne stwierdzenia dotyczące ich przywiązania do podstawowych wolności".
Relacji La Quadrature du Net chyba można wierzyć, bo twórcy ACTA robili to samo już nie raz. Oficjalnie przekonywali, że "ACTA nie zagraża prawom podstawowym", ale nigdy nie odnosili się do konkretnych zapisów porozumienia. Takie zapewnienia to zbyt mało po tylu wątpliwościach, analizach i dwóch latach ostrej krytyki dotyczącej trybu negocjacji.
I jeszcze coś. Patrząc na krytykę ACTA w krajach będących potencjalnymi sygnatariuszami nie zapominajmy o krytyce płynącej z innych państw.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|