Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

30 tys. użytkowników p2p zapłaci za dzielenie się pornografią?

26-11-2009, 08:21

Nawet tylu Brytyjczyków może w najbliższym czasie otrzymać pisma, w których znajdą się żądania zapłaty wysokich sum pieniędzy tytułem odszkodowania za łamanie praw autorskich.

Kilka dni temu Dziennik Internautów poinformował o procederze, jaki ma miejsce w Zjednoczonym Królestwie, którego celem jest walka z dzieleniem się chronionymi plikami, ale jedynie pozornie. W sprawę zamieszane są kancelaria prawna ACS: Law oraz DigiProtect, zajmująca się głównie pornografią. Ta druga firma umieszczała w sieciach p2p filmy pornograficzne.

>> Czytaj także: Jak zarobić na p2p kosztem internautów 

Teraz przed wymiar sprawiedliwości może trafić nawet 30 tysięcy Brytyjczyków (25 tysięcy z nich korzysta z sieci BT), podejrzanych o dzielenie się twardą pornografią. Angielskie sądy nakazały bowiem dostawcom internetu ujawnienie tożsamości tychże osób. W ciągu najbliższych kilku tygodni otrzymają one listy, w którym prawnicy domagać się będą wysokich sum pieniędzy - pisze TorrentFreak.

Podczas przesłuchania, jakie miało miejsce 19 listopada w jednym z sądów w Londynie, obecni byli przedstawiciele firmy prawniczej, organizacji konsumentów, BT, a także dwie osoby poprzednio niesłusznie oskarżone przez Davenport Lyons.

>> Czytaj także: Warner Bros.: P2P nie jest złe

Brytyjczycy, którzy otrzymają tego typu listy mogą być jednak w miarę spokojni. Nie mogą oni bowiem odpowiadać za naruszenie praw autorskich dokonanych z ich komputerów, jeśli sami tego nie zrobili lub też nie wydali zgodę na takie działanie. W takim wypadku wystarczy pisemna odpowiedź do ACS: Law i sprawa powinna zostać zamknięta.

To bowiem w gestii prawników będzie leżeć znalezienie prawdziwego winnego naruszenia, co bez współpracy ze strony właściciela linii jest praktycznie niemożliwe. Ten musiałby bowiem wskazać osobę, która w danym momencie korzystała z internetu.

Przedstawiciele kancelarii prawnej podkreślili, że ich działania trwać będą tak długo, jak długo działać będą sieci p2p. Są oni bowiem przekonani, że to właśnie one są odpowiedzialne za spadające przychody wytwórni muzycznych.

>> Czytaj także: Sprzedaż muzyki jednak rośnie 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *