Costin Raiu, dyrektor Globalnego Zespołu ds. Badań i Analiz (GReAT), za najważniejsze incydenty ubiegłego roku uważa:
- Narodziny haktywizmu (albo raczej jego wzmożony rozwój) – to jeden z głównych trendów 2011 roku, który bez wątpienia będzie jeszcze kontynuowany. W Dzienniku Internautów poświęciliśmy tej tematyce obszerny artykuł: Czy w 2012 roku Anonymous wreszcie się uspokoją?
- Atak na HBGary Federal – wydarzenie pokazujące, jak słabe hasła, przestarzałe systemy operacyjne i beztroskie korzystanie z chmury może doprowadzić do prawdziwego koszmaru.
- Złożone, długotrwałe działania ukierunkowane przeciwko konkretnym osobom lub firmom – incydenty te potwierdzają, że cyberszpiegostwo staje się powszechną praktyką.
- Ataki na Comodo i DigiNotar – nic dziwnego, że zaufanie do centrów certyfikacji podupada. Według Kaspersky Lab w przyszłości należy oczekiwać jeszcze więcej incydentów z udziałem takich organizacji. Oczywiste wydaje się też, że pojawi się więcej szkodliwych programów wyposażonych w certyfikaty cyfrowe.
- Duqu i Stuxnet – zaawansowana technicznie cyberbroń. Jak wynika z ostatnich doniesień, do stworzenia obu zagrożeń prawdopodobnie wykorzystano tę samą platformę. Istnieje też możliwość, że w sieci czają się inne szkodniki działające na tej samej zasadzie.
- Atak na Sony PlayStation Network – dane osobowe milionów użytkowników, przechowywane w jednym miejscu padły łupem cyberprzestępców w wyniku błędnej konfiguracji i niewystarczających zabezpieczeń. Sytuację dobrze zobrazował Sławomir Wilk w felietonie pt. Sony wsadziło penisa do ula i teraz musi go wyciągnąć.
- Dezaktywacja botnetów i walka z cyberprzestępczością – eksperci ds. bezpieczeństwa pokazali cyberprzestępcom, że nie można już bezkarnie infekować komputerów użytkowników. Jednak każda z potyczek ujawniła ograniczenia współczesnej legislacji, szczególnie w przypadku skoordynowanych działań globalnych - zob. Ochrona prywatności przeszkadza w zwalczaniu botnetów?
- Zagrożenia dla Androida – system mobilny Google'a stał się atrakcyjny dla cyberprzestępców z kilku powodów: gwałtowny wzrost popularności na rynku smartfonów, tabletów i innych urządzeń, powszechnie dostępna dokumentacja dotycząca platformy oraz niewystarczająco skuteczna kontrola w Android Markecie, pozwalająca cyberprzestępcom umieszczać w nim szkodliwe programy.
- Incydent z Carrier IQ – czy mamy świadomość tego, co operatorzy mobilni robią z naszymi smartfonami? Jeden incydent uświadomił wszystkim, jak mało wiemy o tym, kto i jak kontroluje nasz sprzęt.
- Zagrożenia dla Mac OS X – fałszywe programy antywirusowe, pomysł zapożyczony ze świata Windows i przeniesiony na system firmy Apple, to kolejny ważny trend 2011 roku.
– Wybrałem te konkretne incydenty, ponieważ wskazują one na głównych aktorów roku 2011. Grali oni najważniejsze role w cyberprzestępczych hitach, które gościły na ekranach naszych komputerów – mówi Costin Raiu. Jego zdaniem ci sami „aktorzy” odegrają główne role także w tegorocznym odcinku sagi na temat bezpieczeństwa w sieci.
Pełne podsumowanie autorstwa Costina Raiu dostępne jest na stronie Kaspersky Lab - zob. Pierwsza dziesiątka 2011 roku: „Wybuchowy” rok w świecie bezpieczeństwa