LimeWire kończy działalność. Sąd w Nowym Jorku nakazał firmie zaprzestanie wszelkiej działalności związanej z klientem p2p. Czy podobne wyroki zapadną w odniesieniu do innych aplikacji?
reklama
Na początku czerwca br. RIAA zwróciło się do sądu w Nowym Jorku z pozwem, w którym domagało się blokady klienta p2p LimeWire. Miałoby to, w opinii Stowarzyszenia, ograniczyć wielomiliardowe straty, jakie rzekomo wymiana plików chronionych prawem autorskim miałaby powodować. Wcześniej bowiem firma Lime Wire LLC została uznana winną naruszeń praw chroniących twórców.
Jak podaje TorrentFreak, sędzia federalna przychyliła się do wniosku RIAA i wydała nakaz zablokowania możliwości pobierania i instalowania klienta p2p. Oprócz tego nie jest możliwe wgrywanie plików, a także ich pobieranie. Nie działa również wyszukiwarka.
Sąd podkreślił w swojej decyzji, że firma świadomie zachęcała do łamania prawa przez internautów, mając pełną świadomość, że LimeWire wykorzystywana jest przede wszystkim do wymiany plików chronionych prawem autorskim.
Przed sądem udowodniono także, że byt firmy Lime Wire LLC uzależniony jest od masowego naruszania praw autorskich przez internautów, z czego czerpie ona korzyści finansowe. Dodatkowo wykazano, że miała miejsce aktywna reklama usługi, co jednoznacznie wskazuje na charakter całego przedsięwzięcia.
Decyzja amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości może poważnie zmienić świat p2p. LimeWire była bowiem najczęściej pobieraną aplikacją służącą do wymiany plików. Internauci będą musieli poszukać alternatywy. Problem jednak w tym, że inne programy także mogą stać się przedmiotami analogicznych postępowań przed sądami. Precedens już bowiem jest. Po drugiej stronie Oceanu ma on charakter prawotwórczy.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*