Policja wie, że muzyka jest ważnym elementem karnawału, dlatego zapowiedziała wzmożone kontrole w lokalach. Wszystko po to, aby pieniądze były rzetelnie odprowadzane do organizacji takich, jak ZPAV. Trudno nie odnieść wrażenia, że stróżom prawa bardzo zależy na Złotych Blachach.
reklama
"W ferworze zabawy nie należy zapominać o uiszczaniu opłat za jej publiczne odtwarzanie" - tak zaczyna się komunikat prasowy ZPAV wydany z okazji karnawału. ZPAV zwraca uwagę na to, że dla właścicieli lokali i organizatorów jest to jeden z najlepszych okresów, a zyski osiągane podczas karnawału są kilkakrotnie wyższe niż w pozostałych miesiącach roku.
ZPAV wyjaśnia też, że muzyka ma szczególny wpływ na atmosferę w lokalu. Jeśli jednak właściciel lokalu nie zapłaci, naraża się na przykre skutki w przypadku policyjnej kontroli. Jeśli stwierdzony zostanie fakt uchylania się od opłat, sprawa może znaleźć finał nawet w sądzie, a prowadzące lokal osoby może spotkać przykry obowiązek uregulowania zaległości i zapłacenia wysokiej kary.
Oczywiście w tym wszystkim nie ma nic dziwnego. Artyści powinni być wynagradzani, a właściciel lokalu zarabiający na organizowaniu imprez powinien podzielić się zyskiem. Czytając komunikat ZPAV, można jednak odnieść wrażenie, że policja deklaruje szczególne zainteresowanie naruszeniami prawa tego typu. Inspektor Dariusz Poniatowski z Komendy Głównej Policji stwierdził (pogrubienie dodane przez DI):
Kontrole w czasie karnawału są potrzebne, gdyż to właśnie w tym okresie liczba organizowanych zabaw jest wyjątkowo duża, a właściciele często postępują niezgodnie z literą prawa. Organizacje Zbiorowego Zarządzania stale monitorują użytkowników muzyki, informując nas o naruszeniach praw. Każdy zgłoszony przez organizacje, uzasadniony wniosek o ściganie skutkuje niezwłocznym podjęciem czynności przez Policję.
Czyli ZPAV składa wniosek, a policja niezwłocznie reaguje. Może się to wydawać nieco niepokojącą zapowiedzią, ale – jak słusznie zauważa ZPAV – jest podstawa do przeprowadzania takich kontroli (ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r.).
Zgodnie z zawartą w ustawie regulacją, podmioty gospodarcze mają obowiązek odprowadzania opłat za publiczne odtwarzanie nagrań audio i wideo do wskazanych Organizacji Zbiorowego Zarządzania. W Polsce obecnie funkcjonują cztery takie organizacje: Związek Producentów Audio Video (ZPAV), reprezentujący prawa producentów, Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS), chroniący prawa autorów, a także stowarzyszenia STOART i SAWP.
Słusznie zauważa Bogusław Pluta ze ZPAV, że nieprzestrzeganie obowiązku uiszczania opłat za odtwarzanie muzyki, jest wyjątkowo krzywdzące dla tych właścicieli lokali, którzy zarabiają na karnawale w sposób legalny. To prawda. Prawdą jest też, że artystom należy się wynagrodzenie.
Niepokojące jest jednak to, że policja oficjalnie obiecuje określonej organizacji szczególne skupienie się na jej sprawach. Zauważmy, że inspektor Poniatowski zapowiedział niezwłoczne podjęcie działań przy każdym zgłoszeniu. To ciekawe, bo policja przy zgłoszeniach "zwykłych Kowalskich" potrafi zwlekać.
Liczba policjantów w Polsce jest ograniczona, a ci uczestniczący w kontrolach nie będą mogli podejmować jednocześnie innych czynności. Wydaje się, że Organizacje Zbiorowego Zarządzania mają szczególnie dobry dostęp do usług policji.
Może to zasługa Złotych Blach? Policjanci są regularnie wynagradzani przez ZPAV i widocznie daje to rezultaty. Oczywiście, to wszystko jest zgodne z prawem, ale trudno powiedzieć, czy to dobry zwyczaj.
Poza tym policja angażuje się w lobbing organizacji takich, jak ZPAV, na rzecz zaostrzenia prawa autorskiego. W połączeniu z komunikatem takim, jak ten, zaczyna to wszystko wyglądać dziwnie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|