Relacje wideo z wydarzeń na Ukrainie możesz śledzić na bieżąco. Ta obecność technologii informacyjnej w zamieszkach dziś wydaje się nie mieć znaczenia, ale do takich pamiątek zawsze da się wrócić.
reklama
Zapewne już wiecie, że na Ukrainie sytuacja jest bardzo poważna. Naoczni świadkowe porównują ją do wojny. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oskarżył opozycję o próbę dokonania przewrotu. Mogło zginąć już 20 osób, a liczbę rannych szacuje się nawet na tysiąc.
Kiedyś o tego typu wydarzeniach głównie czytaliśmy. Mówi się, że przełom nastąpił w czasie Arabskiej Wiosny Ludów, która podobno była napędzana przez Facebooka, ale nawet wówczas wiele informacji docierało do nas z pewnym opóźnieniem. Starcia na Ukrainie możemy śledzić w internecie na żywo dzięki transmisji ЕСПРЕСО ТВ (Espresso TV). Poniżej odtwarzacz, w którym możecie śledzić tę relację.
Poza relacjami na żywo, także na Twitterze, w sieci pojawiają się materiały dokumentujące pewne incydenty. Przykładem jest poniższy film ukazujący szturm policyjnego pojazdu na protestujących oraz ich odpowiedź za pomocą koktajli Mołotowa.
To oczywiste, że obecność technologii informacyjnych na miejscu starć jest bardziej korzystna dla protestujących. Ukazuje ona zdeterminowanie ludzi i brutalność władz. Z reguły zakładamy, że cywile walczący o swoje mają mocniejsze moralne podstawy do działania niż politycy, którzy za cenę takich starć chcą się utrzymać przy władzy.
Warto w tym miejscu odnotować, że również ukraińskie władze próbowały używać technologii dla swojej korzyści. Jeszcze w styczniu do protestujących wysyłano wiadomość tekstowe o tym, że zostali oni zarejestrowani jako uczestnicy zamieszek.
Najciekawsze jest to, że tym razem niewiele się mówi o internecie napędzającym zamieszki. Kiedy w roku 2010 wybuchła Arabska Wiosna Ludów, często podkreślano znaczenie internetu dla komunikacji między protestującymi oraz dla informowania świata o tych wydarzeniach. Sugerowano nawet, że tej serii protestów w ogóle by nie było, gdyby nie Facebook. Prawda wyglądała nieco inaczej. Facebook nie napędzał rewolucji, a jedynie nieśmiało jej towarzyszył.
Obecnie w kontekście Ukrainy niewiele mówi się o znaczeniu internetu dla protestujących. Po prostu nikogo nie dziwi to, że może on towarzyszyć tym wydarzeniom. Z czasem może się jednak okazać, że będą to jedne z najlepiej udokumentowanych zamieszek, a to będzie miało znaczenie dla każdej władzy na Ukrainie. Stara władza, jeśli się utrzyma, będzie chciała użyć tych dokumentów do rozliczenia protestujących. Jeśli władza się zmieni, zacznie się rozliczanie poprzedników.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Nakaz przeszukania Dotcoma jednak był ważny - uznał Sąd. Władze i tak mają problem
|
|
|
|
|
|