Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zarzuty antymonopolowe dla Google, bo gracze z UE sobie nie radzą?

15-04-2015, 08:32

Konkurenci Google od lat skarżyli się Komisji Europejskiej na giganta i Google była nawet gotowa na ustępstwa, jednak dopiero dziś może dojść do postawienia firmie formalnych zarzutów. W tym samym momencie komisarz Günther Oettinger oficjalnie mówi o potrzebie uregulowania amerykańskich przedsiębiorstw, z którymi europejskie firmy nie potrafią wygrać na rynku.

robot sprzątający

reklama


Jeśli czytasz Dziennik Internautów, to wiesz, że Google od lat dyskutuje z Komisją Europejską. Nie oznaczało to jednak, że Komisja przedstawiła gigantowi jakieś zarzuty. W roku 2010 Komisja Europejska wszczęła postępowanie wyjaśniające w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy firma Google nadużyła swojej pozycji dominującej na rynku wyszukiwarek. Skargę na Google wnieśli oczywiście konkurenci firmy. Podejrzewali oni m.in., że firma może zaniżać w wynikach wyszukiwania pozycje firm oferujących konkurencyjne wobec Google usługi.

Google nie chciała wszczęcia postępowania antymonopolowego, więc zaczęła negocjować z Komisją. W roku 2013 firma ogłosiła, że jest gotowa zmienić wygląd wyników wyszukiwania w Unii Europejskiej. W roku 2014 mogliśmy zobaczyć, jak dokładnie miało to wyglądać. Mimo tych wyraźnych ustępstw konkurenci Google nadal skarżyli się na nadużywanie pozycji przez tę firmę m.in. w związku z wykorzystywaniem przez nią treści z konkurencyjnych usług, a także narzucaniem nieuczciwych ograniczeń deweloperom i reklamodawcom. 

Google spodziewa się zarzutów. Dzisiaj

Na początku tego miesiąca Wall Street Journal poinformował, że zarzuty przeciwko Google są już przygotowywane. Wczoraj natomiast sama firma przyznała, że spodziewa się przedstawienia tych zarzutów właśnie dziś. Google nie ogłosiła tego oficjalnie, ale w wiadomości wewnętrznej przesłanej do pracowników. Pisał o tym m.in. Financial Times

Pismo z oficjalnymi zarzutami (tzw. Statement of Objections - SO) ma według wiedzy Google dotyczyć wyświetlania i klasyfikowania wyników wyszukiwania, w szczególności w odniesieniu do zakupów. Co więcej, Google spodziewa się formalnego dochodzenia w sprawie Androida.

Już w roku 2013 mówiono o tym, że konkurenci Google skarżą się na Androida, jednak dopiero teraz stykamy się z informacją stanowiącą wyraźne potwierdzenie, że Komisja Europejska na poważnie wzięła te skargi pod uwagę. 

Google spodziewa się, że postępowanie antymonopolowe może potrwać rok lub dwa. Pracownikom zwrócono uwagę na to, że takie postępowania nierzadko kończą się modyfikowaniem zarzutów lub ugodą. Google apeluje do swoich pracowników, aby po prostu dalej robili swoje i nie przejmowali się tym. 

Oczywiście komentatorzy spoza Google mają mniej optymistyczne spojrzenie. Teraz gazety zaczynają przypominać, że kara dla Google może wynosić 10% rocznego przychodu, a poza tym Komisja może narzucić gigantowi poważne ograniczenia. 

UE walczy o rynek, ale tylko prawnie

Tak się ciekawie złożyło, że gdy Google zaczęła mówić o formalnych zarzutach, Wall Street Journal pisał o tym, co powiedział komisarz europejski Günther Oettinger na targach w Hanowerze. Otóż jego zdaniem Komisja Europejska powinna "regulować platformy internetowe w sposób pozwalający młodej generacji europejskich operatorów w prześcignięciu dominujących amerykańskich graczy". 

Automatycznie nasuwa się pytanie, czy postępowanie przeciwko Google nie jest przejawem tego regulowania? Günther Oettinger całkiem otwarcie stwierdził, że Unia Europejska "przegapiła wiele okazji" w rozwijaniu platform cyfrowych i dlatego teraz trzeba pomóc unijnym graczom poprzez dławienie graczy amerykańskich.  

Nie jest to pierwszy raz, gdy Günther Oettinger przedstawia takie poglądy. Komisarz odpowiedzialny za kwestie cyfrowe jest zwolennikiem podatku od treści gazet w wyszukiwarce oraz przeciwnikiem neutralności internetu. Generalnie można mieć wrażenie, że Oettinger kieruje się interesami europejskim firm, m.in. wydawców, telekomów. Robi wrażenie, jakby postawił sobie misję walki z amerykańskimi gigantami. Pytanie tylko, czy Oettinger w przyszłości nie stanie przed trudnymi dylematami. Przykładowo walka z neutralnością sieci może się spodobać telekomom, ale jednocześnie może utrudnić wejście na rynek startupom.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik