Kartą zbliżeniową da się wielokrotnie płacić za zakupy bez podawania PIN-u, wynika z doniesień Macieja Samcika, który opisał historie osób okradzionych na duże kwoty dzięki "zbliżeniówkom". Te historie mogą przestraszyć, ale jako klient na wolnym rynku i tak nie masz wyboru - musisz mieć kartę zbliżeniową.
Karty zbliżeniowe irytują wiele osób, a właściwie nie tyle karty, co wciskanie ich klientom na siłę. Obecnie wiele polskich banków daje klientom karty zbliżeniowe, nie pytając ich o zdanie i nie dając praktycznie możliwości otrzymania karty "zwykłej".
Bankowcy od dawna przekonywali, że karty zbliżeniowe są bezpieczne, że można stracić najwyżej 50 zł w razie kradzieży karty. Słyszeliśmy zapewnienia o tym, że jeśli ktoś zapłaci naszą kartą w kilku punktach sprzedaży w krótkim czasie, system to wykryje i zacznie blokować transakcje.
Prawda może wyglądać inaczej, o czym pisze dziś na swoim blogu Maciej Samcik, dziennikarz Gazety Wyborczej w tekście pt. Zbliżeniowa załamka: 78 złodziejskich transakcji bez PIN-u. A bank... nic nie wie.
Samcik opisuje historie swoich czytelników, którzy stracili duże pieniądze po kradzieży karty zbliżeniowej. Jedna z takich osób, pani Marta, straciła ponad 500 zł przez złodzieja, który krótko po zdobyciu karty dokonał wielu transakcji w takich miejscach, jak Auchan, sklepy Żabka, Empik, Coffee Heaven... Bank mimo wszystko twierdzi, że transakcje otrzymały autoryzacje i wszystko z jego strony było w porządku.
Jeszcze ciekawsza jest historia pani Kasi, która z powodu utraconej karty zbliżeniowej osiągnęła coś niezwykłego - niedozwolony debet na koncie!
Maciejowi Samcikowi udało się ustalić istotną rzecz - bank może w ogóle nie wiedzieć o dokonywaniu transakcji. Technologia zbliżeniowa pozwala bowiem na zawarcie transakcji "offline", czyli bez łączenia się z bankiem i sprawdzania salda konta. Dzięki temu procedura płatności jest szybsza, ale bank może przez długi czas nie wiedzieć o tym, że ktoś użył karty zbliżeniowej, nawet jeśli ta osoba ma czyste konto.
Wiele osób godzi się na otrzymanie karty zbliżeniowej. Niektórzy są z niej bardzo zadowoleni, ale jest część klientów, którzy próbowali wymienić ją na "zwykłą" kartę. Tacy klienci najczęściej dowiadują się w banku, że są dwie opcja - karta zbliżeniowa albo... brak karty.
Osobiście znam jedną osobę, która z powodzeniem otrzymała kartę nie-zbliżeniową. Jest to moja koleżanka, która po otrzymaniu zbliżeniówki udała się do oddziału banku, by ją wymienić (BZ WBK). Pracownica banku popatrzyła na nią jak na idiotkę, zapewniła, że nie ma się czego bać, i przekonywała, że wymiana karty jest praktycznie niemożliwa.
Kilka dni później moja koleżanka zgubiła kartę i natychmiast poinformowała o tym bank. Po krótkim czasie dostała nową kartę VISA Electron, ale bez zbliżeniowej technologii payWave. Okazało się więc, że otrzymanie takiej karty jest możliwe, choć nie na prośbę klienta, a tylko wówczas, gdy bank uzna to za stosowne.
Wiele osób zgodzi się z tezą, że najgorsza w kartach zbliżeniowych jest ich "przymusowość". Warto zwrócić uwagę na to zjawisko z punktu widzenia tzw. wolnego rynku.
Teoretycznie banki powinny ze sobą konkurować i reakcją na niezadowolenie klientów powinno być wprowadzenie do ofert banków kart niezbliżeniowych jako opcji. Niestety można odnieść wrażenie, że wszystkie banki zmówiły się, by wciskać swoim klientom nielubianą i najwyraźniej niebezpieczną technologię.
Praktycznie to nie jest żadna zmowa, wiemy o tym. Banki i twórcy technologii zbliżeniowych poszły jednak na ogromną łatwiznę, popełniły błąd i teraz nie chcą się do tego błędu przyznać. Już dwa lata temu z przerażeniem obserwowałem, jak eksperci od bankowości na łamach portali finansowych przekonywali, że transakcje niepotwierdzane kodem PIN są bezpieczne.
Zastanówmy się teraz. Transakcje niepotwierdzane PIN-em mają być bezpieczne? To stwierdzenie jest po prostu absurdalne, ale nawet w XXI wieku cały świat wydaje się wierzyć w bezpieczeństwo rozwiązania urągającego podstawowym zasadom e-bezpieczeństwa. Świat wierzy, bo to rozwiązanie wdrożyły wielkie i bogate instytucje, który uzyskały poparcie ekonomistów publikujących swoje "widzimisię" w znanych gazetach.
Czytaj także: IT Fiction: Wiara podstawą bezpieczeństwa! Alleluja!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|