Słyszeliście o desancie pluszowych misiów na Białoruś? Za umieszczenie ich zdjęć w internecie Anton Surapin, student dziennikarstwa na Państwowym Uniwersytecie Białoruskim, może trafić do więzienia nawet na 7 lat. Oficjalne zarzuty brzmią oczywiście inaczej.
reklama
Nieco ponad miesiąc temu, 4 lipca, przedstawiciele szwedzkiej agencji reklamowej Studio Total, lecąc niewielkim samolotem, nielegalnie przekroczyli granicę litewsko-białoruską i 30 km od Mińska, nad Iwieńcem, rozrzucili około 800 pluszowych misiów trzymających transparenty w obronie wolności słowa. Zdjęcia i filmy dokumentujące lot można obejrzeć pod adresem www.studiototal.se/teddybears
Na pierwsze doniesienia o akcji Szwedów białoruskie Ministerstwo Obrony zareagowało komunikatem, że doszło do „ordynarnego użycia elementów falsyfikacji wizualnej, co świadczy o jawnie prowokacyjnym charakterze podawanych informacji”. Prawdy nie dało się jednak ukryć - chociaż misie zostały szybko zebrane przez milicję, niezależne media białoruskie i Radio Wolna Europa odszukały świadków opisanego wyżej zdarzenia.
Anton Surapin, który prowadzi stronę Belarusian News Photos, od osoby pragnącej zachować anonimowość otrzymał kilka zdjęć zrzuconych z samolotu misiów (jedno zamieszczamy poniżej, pozostałe można obejrzeć pod adresem www.bnp.by). Za publikację w internecie tych właśnie fotografii białoruskiemu studentowi grozi teraz nawet 7 lat więzienia.
Jak informuje Amnesty International, Anton Surapin został zatrzymany 13 lipca, wolności wciąż nie odzyskał. Zgodnie z białoruskim prawem mógł on przebywać w areszcie 10 dni, potem musiał zostać zwolniony, chyba że zostały mu postawione zarzuty. Według AI prawdopodobnie oskarżono go z art. 371 kodeksu karnego Białorusi, w którym mówi się o „organizowaniu nielegalnej migracji”.
Przedstawiciele agencji Studio Total zapewniają, że nie kontaktowali się w żaden sposób z Antonem Surapinem. Do zrzucenia pluszowych misiów z pokładu samolotu zainspirowała ich akcja młodzieżówki opozycyjnego ruchu „Mów Prawdę!”, która w lutym br. obok siedziby władz Mińska umieściła zabawki trzymające transparenty z apelami o zaprzestanie represji i uwolnienie więźniów politycznych. Paweł Winogradau, pomysłodawca tej „pikiety”, został następnie skazany na 10 dni pozbawienia wolności.
Na stronie Amnesty International znajdziesz przykładowy list i adresy e-mail białoruskich dygnitarzy, którym można go wysłać. Czy to zadziała? Jeżeli do akcji przyłączy się dużo osób, istnieje szansa, że tak. Według AI dzięki akcjom wysyłania listów-apeli w ciągu ostatnich 30 lat udało się uratować 16 600 osób.
Poniżej zamieszczamy jeden z filmów dostępnych na stronie agencji PR, która „zbombardowała” Białoruś misiami:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|