Godząc się na publikację swoich danych osobowych w serwisach społecznościowych, należy się liczyć także z mniej przyjemnymi konsekwencjami. Tym razem celem stali się po raz kolejny użytkownicy Facebooka.
reklama
Przede wszystkim chciałbym uspokoić wszystkich, którzy dbają o swoją prywatność i dokonali wcześniej stosownych ustawień - wykorzystana luka dotyczy wyłącznie użytkowników, którzy w ustawianiach Facebooka odnoszących się do prywatności (sekcja: Aplikacje, gry i strony internetowe) mieli zaznaczoną opcję Wyszukiwanie publiczne. Aby użytkownicy mogli łatwo wyszukiwać swoich znajomych, opcja ta jest domyślnie włączona.
Słabym punktem okazał się katalog publiczny Facebooka, z którego informacje mogą odczytywać nie tylko użytkownicy serwisu, ale jak się okazuje - także sieciowe roboty (crawlery). W serwisie SkullSecurity były pracownik Symanteca Ron Bowes ogłosił, iż jego skrypt pozwolił na pobranie ponad 171 milionów rekordów zawierających imię, nazwisko oraz link do profilu.
Z pozoru wydają się to niegroźne informacje, jednak wystarczy jeszcze jeden skrypt, by z każdego rekordu pobrać dodatkowo informacje o znajomych, czy zainteresowaniach (zależnie od szczegółowych ustawień). Daje to ogromną wręcz bazę dla spamerów czy innych ludzi, którzy na naszych danych mogą wiele zarobić.
Pomimo uproszczenia ustawień dotyczących prywatności, o czym Dziennik Internautów informował niedawno, a także licznych obietnic ze strony władz serwisu, dane użytkowników nadal są i będą wystawiane jako łatwy łup, jeśli tylko będzie to sprzyjało szybkiemu rozwojowi Facebooka. Jeśli nie godzimy się na taką politykę, wystarczy dogłębnie przejrzeć ustawienia serwisu, które nieprzypadkowo są tak skomplikowane.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|