Wzory znaków drogowych zostały opracowane za nasze pieniądze, ale nie możemy ich tak po prostu dostać. Możemy je kupić za 180 zł od firmy Explotrans SA, która w przeszłości świadczyła usługi dla ministerstwa transportu w kontrowersyjnych okolicznościach. Najgorsze jest jednak to, że firma ta ma umowy z ministerstwem, które... ministerstwo gdzieś zgubiło.
reklama
Załóżmy, że chciałbym dostać wzory znaków drogowych. Po co? Ech... mógłbym stworzyć stronę edukacyjną dla kierowców albo nawet grę komputerową, komercyjną lub otwartą. Innymi słowy mógłbym wykorzystać te dane z sektora publicznego, aby dostarczyć jakąś usługę. Działanie takie określamy słowem re-use. To jest coś bardzo trendy, co pochwala nawet Komisja Europejska.
Czytaj: UE: Zacznijmy zarabiać na rządowych danych (re-use)!
Niestety Polska to kraj bardzo nieprzyjazny re-use, a najnowszy na to dowód znalazł Marcin Hyła z porozumienia "Miasta dla rowerów", który chciałby dotrzeć właśnie do wzorów znaków drogowych, ale ma z tym poważny problem. Zasygnalizował on ten problem Piotrowi Waglowskiemu, autorowi strony Vagla.pl (zob. Oddajcie obywatelom znaki drogowe w wersji elektronicznej (źródłowej)).
Wzory znaków drogowych znajdują się w załączniku do rozporządzenia Ministra Infrastruktury z roku 2003. Niestety dotarcie do tego załącznika nie jest łatwe.
To samo w sobie jest niepokojące, ale dorzucimy do tego dwa bardziej pikantne fakty. Ludzie poszukujący wzorów znaków drogowych zwrócili się do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej z prośbą o udostępnienie umowy z firmą Explotrans oraz treści załączników. Okazało się, że:
Gwoli wyjaśnienia - Ministerstwo Infrastruktury zostało zastąpione przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej, dlatego pytania kierowano do niego.
Sytuacja jest zabawna i tragiczna zarazem. Ministerstwo nie posiada elektronicznych wersji wytworzonych przez siebie dokumentów i nie wie dokładnie, jak dogadało się z podmiotem, który te treści sprzedaje. Gdyby dzisiaj był 1 kwietnia, uznalibyście to za żart.
Na zakończenie można dodać, że w roku 2003 Najwyższa Izba Kontroli wskazywała na możliwe naruszenia prawa zamówień publicznych przy zamawianiu usług firmy Explotrans SA przez ministerstwo. Firma ta opracowywała m.in. instrukcje o znakach drogowych. Po prostu trudno się oprzeć wrażeniu, że Explotrans SA ma zbyt dużą łatwość w zarabianiu na polskich podatnikach.
Dziennik Internautów zwrócił się już z dodatkowymi pytaniami do Ministerstwa Budownictwa, Transportu i Gospodarki Wodnej. Być może uda nam się dowiedzieć przynajmniej jednej rzeczy - kiedy wspomniane informacje staną się dostępne, jeśli nie można ich dostać teraz?
To już drugi w tym tygodniu tekst o tym, jak trudne jest re-use w Polsce. W poniedziałek pisaliśmy o problemach Transportoida - dostawcy rozkładów jazdy, który nie może dostać danych o rozkładach od MPK Kraków, mimo iż przedsiębiorstwo dostarcza te dane innemu e-usługodawcy na podstawie specjalnego porozumienia.
Problemy Transportoida i dostępu do wzorów znaków łączy jedna rzecz - dane są niedostępne, ponieważ instytucja publiczna podpisała "jakąś" umowę z jedną firmą. Takie dziwne umowy zaczynają mi się wydawać podstawowym problemem re-use w Polsce. Jeśli ktoś zrozumie, że dane są cenne, zaczyna je traktować jak prywatną własność określonych podmiotów, a jest to przecież informacja publiczna.
Czytaj: Polska to kraj nieprzyjazny re-use. Oto dowód - Transportoid vs. MPK Kraków
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|