Firma comScore opublikowała wyniki dotyczące zapytań wyszukiwarek za grudzień 2009 roku. W ciągu roku ich liczba wzrosła o 46 procent - do poziomu 131,35 miliardów (rok wcześniej 89,71 mld). Tak duży wzrost to zapewne w sporej mierze efekt świńskiej grypy, kryzysu gospodarczego jak też Michaela Jacksona. Wydarzenia te przykuwały uwagę mediów na całym świecie, nic więc dziwnego, że znalazło to odzwierciedlenie także w wynikach wyszukiwania.

Największym rynkiem wyszukiwania pozostają Stany Zjednoczone (22,74 mld - wzrost o 22 procent), dalej Chiny (13,28 mld - wzrost o 13 procent) oraz Japonia (9,17 mld - wzrost o 48 procent). Szybciej niż rynek wzrosła liczba wyszukiwań jeszcze w Rosji (92 procent), Francji (61 procent) i Brazylii (53 procent). Badanie objęło osoby powyżej 15 roku życia korzystające z wyszukiwarek w domu bądź pracy.

Niezmienna pozostaje czołówka najczęściej wykorzystywanych wyszukiwarek. Na czele zestawienia Google - 87,81 mld wyszukiwań (66,9-procentowy udział), dalej Yahoo - 9,44 mld (7,2 procent udziału) oraz Baidu - 8,53 mld (6,5 procent). Bing, wyszukiwarka Microsoftu, która wystartowała w połowie zeszłego roku, zajmuje miejsce czwarte - w grudniu ubiegłego roku obsłużyła 4,09 mld zapytań (3,11 procent).

>> Czytaj także: Google na czele, Bing zyskuje

Najszybszy wzrost liczby zapytań odnotowały natomiast Yandex (91 procent), Bing (70 procent), eBay i Google (po 58 procent) oraz Facebook (54 procent). Z pierwszej dziesiątki spadek w tej kategorii odnotowała jedynie wyszukiwarka Alibaba.com (o 1 procent). Na uwagę zasługuje fakt, że Baidu - największa chińska wyszukiwarka - zrealizowała zaledwie o 7 procent więcej zapytań niż rok wcześniej. To tłumaczy też niski, bo tylko 13-procentowy, wzrost liczby zapytań w Państwie Środka.

Globalna gospodarka powinna w tym roku wrócić na ścieżkę wzrostu, co może sprzyjać dalszemu zwiększaniu się liczby zapytań. Nie bez znaczenia będą też zapewne zimowe igrzyska olimpijskie, które za trzy tygodnie zaczną się w kanadyjskim Vancouver.