MPK Kraków traktuje rozkłady jazdy jak swoją prywatną własność, której nie chce ot tak oddać społeczeństwu. Autor aplikacji Transportoid chce to zmienić, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie znów potwierdził, że instytucje publiczne powinny udostępniać dane wytworzone za pieniądze podatników.
reklama
Dziennik Internautów pisał już o sprawie Transportoid vs MPK Kraków.
Chodzi o to, że twórca aplikacji Transportoid, oferującej rozkłady jazdy na Androida i Windows Phone, nie może uzyskać od MPK Kraków danych o rozkładach jazdy. Mówiąc ściśle, MPK pozwala Transportoidowi na wykorzystanie rozkładów jazdy ze swojej strony internetowej. Są one jednak opublikowane w formie bardzo niewygodnej do przetwarzania.
MPK posiada lepsze bazy danych. Korzysta z nich np. serwis JakDojade.pl dzięki porozumieniu z Miastem Kraków. Transportoid dostaje coś gorszego, ale tak nie powinno być. Skoro MPK wytwarza jakieś dane za pieniądze podatników, wszyscy chętni powinni je po prostu dostać.
MPK Kraków przegrało już jeden proces z Tomaszem Zielińskim, twórcą Transportoida. Sąd nie miał wątpliwości, że dane, jakich chce Tranportoid, stanowią informację publiczną. Mimo to firma postanowiła utrudniać przekazywanie danych na tyle, na ile to możliwe.
Na początku tego tygodnia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wydał kolejne dwa wyroki w tej sprawie, obydwa pomyślne dla twórcy Tomasza Zielińskiego. Tym razem jednak stroną przeciwną był Prezydent Miasta Krakowa.
W pierwszym wyroku Sąd zobowiązał Urząd Miasta do rozpoznania wniosku o ponowne wykorzystanie bazy danych z rozkładami jazdy. Sąd nie zgodził się natomiast z tym, że MPK Kraków powinno przekazać kod oprogramowania przetwarzającego dane. Zdaniem sądu kod źródłowy oprogramowania nie stanowi informacji publicznej.
Sam Tomasz Zieliński we wpisie blogowym na temat wyroków przyznaje, że decyzja sądu jest rozsądna.
- Im więcej o tym myślę, tym większe mam przekonanie, że dostępność kodu źródłowego to cel pozorny, którego osiągnięcie nie ulepszy świata. Oto alternatywny cel działań: administracja publiczna powinna zamawiać oprogramowanie, określając precyzyjnie interfejsy wymiany i udostępniania danych oraz przeprowadzać testy akceptacyjne odbieranego produktu przy użyciu samodzielnie opracowanych procedur. Społeczeństwo informacyjne można wówczas budować poprzez obligatoryjne udostępnianie danych do ponownego wykorzystania przy użyciu tychże interfejsów - pisze Tomasz Zieliński.
Zieliński zauważa też, że MPK Kraków jako użytkownik wspomnianego oprogramowania nie musi mieć dostępu czy praw do kodu. Twórca Transportoida zgadza się z wyrokiem i potrafi dostrzec błędne założenie po swojej stronie. Nie zmienia to faktu, że MPK Kraków powinno udostępniać dane, nawet jeśli nie może udostępniać kodu.
Drugi wyrok potwierdził, że Urząd Miasta powinien udostępnić kopie umów, jakich żądał Tomasz Zieliński. W obu przypadkach Sąd zasądził na rzecz Tomasza Zielińskiego zwrot kosztów postępowania.
Autor Transportoida chcąc nie chcąc stanął na czele ważnego sporu o informację publiczną. Jest to spór, który nigdy nie powinien rozwinąć się do tego stopnia. Jak zauważył premier Donald Tusk: To, co powstaje za publiczne pieniądze, jest własnością publiczną. To po prostu powinno być udostępniane, bez skarg, bez sądów.
Niestety wiele polskich instytucji wciąż traktuje informację publiczną jak coś prywatnego, czym da się handlować. Dobrym tego przykładem są wzory polskich znaków drogowych, które da się kupić od prywatnej firmy, ale nie da się ich dostać w inny sposób. Podobne problemy wpisują się w szerszy temat re-use, którym warto się zainteresować.
Poniżej nagranie z ogłoszenia ostatnich wyroków ws. Tranportoida. Sporządził je i opublikował portal Nowa Wieś w gminie Kęty.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|