100 tysięcy adresów mailowych użytkowników iPadów dostało się w ręce cyberprzestępców. Do luki w zabezpieczeniach przyznała się firma AT&T, amerykański operator telekomunikacyjny mający wyłączność na sprzedaż tabletów i telefonów Apple. Zapewniono także, że podjęto już działania mające na celu likwidację problemu.

>> Czytaj także: Skradziono system haseł Google? 

W niepowołane ręce dostały się jednak dane nie tylko zwykłych Amerykanów, ale także dyrektorów firm, celebrytów czy polityków. To ostatnie może stanowić pewne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Dlatego też do akcji wkroczyło FBI. Jason Pack, rzecznik Biura, powiedział, że jest ono świadome zagrożenia i rozpoczęło śledztwo w tej sprawie. AT&T odmówił komentarza.

Specjaliści do spraw bezpieczeństwa, z którymi rozmawiała agencja Reuters, wątpią, by inne dane niż adresy poczty elektronicznej dostały się w ręce przestępców. Nie brak jednak głosów, że sprawa ta może poważnie zaszkodzić iPadowi, który w sprzedaży jest od zaledwie dwóch miesięcy. Sprawy bezpieczeństwa i prywatności są bowiem traktowane coraz bardziej poważnie.

Już teraz na całym świecie działa ponad 2 miliony tabletów firmy Apple, zdecydowana większość w Stanach Zjednoczonych. Do końca roku nabywców znaleźć może jeszcze nawet 8 milionów iPadów. Odpowiednie ich zabezpieczenie, a także informacji, które są w posiadaniu operatorów telekomunikacyjnych, jest więc sprawą kluczową. Jasne jest, że z urządzenia korzystać będą także osoby z pierwszych stron gazet. Informacje na ich temat czy przechowywane przez nich na iPadzie są więc bardzo cenne.

AT&T ponownie stanie się obiektem krytyki. Gdy iPhone trafił do sprzedaży, bardzo szybko pojawiły się skargi na jakość sieci. Teraz problem jest o wiele poważniejszy. Trudno oczekiwać, by rozeszło się to po kościach.