Często na mikroblogach politycy pozwalają sobie na wypowiedzi, których nadaremnie szukać w mediach tradycyjnych. Twitt.pl przygotował więc specjalną stronę, która agreguje w jednym miejscu aktywność kandydatów i ich sztabów wyborczych na Twitterze.
Twitt.pl to agregator umożliwiający obserwowanie tylko polskich użytkowników Twittera, w tym blisko stu polityków z naszego kraju, którzy mają tam konta. Twórcy serwisu przygotowali ostatnio specjalną stronę twitt.pl/wybory-2010, dzięki której internauci mogą w jednym miejscu śledzić wpisy i komentarze większości kandydatów na prezydenta oraz ich sztabów.
Swoje konta na Twitterze ma obecnie siedmiu z dziesięciu kandydatów (liczba wpisów / liczba obserwujących na chwilę publikacji tego tekstu):
Najpopularniejszym z twittujących kandydatów jest Andrzej Olechowski, który ma ponad tysiąc obserwujących i ponad 400 wpisów. Drugie miejsce przypada w obecnej chwili Bronisławowi Komorowskiego z blisko tysiącem obserwujących. Nie jest on jednak zbyt aktywny, do tej pory pozostawił 23 wpisy. Na trzecim miejscu z liczbą 899 obserwujących znalazł się Marek Jurek, który jest także w czołówce twittujących kandydatów ze 155 wpisami. Czwartą pozycję pod względem popularności ma Grzegorz Napieralski - ponad 860 obserwujących. Jest on także wśród najbardziej aktywnych kandydatów z liczbą 122 wpisów.
- Taka duża aktywność polskich kandydatów prawdopodobnie jest spowodowana sukcesem prezydenckiej kampanii Baracka Obama w 2008 roku, której jednym z kluczowych elementów były social media – uważa Rafał Janik, opiekun projektu Twitt.pl.
Pozostali kandydaci mają stosunkowo niewielką liczbę obserwujących: Janusz Korwin-Mikke - 104, Kornel Morawiecki - 51, a konto Andrzeja Leppera obserwują zaledwie 2 osoby. Ostatni w zestawieniu popularności kandydaci oprócz niewielu obserwujących, niewiele się także udzielają na Twitterze - jak dotąd pozostawili od 2 (Andrzej Lepper) do 33 (Kornel Morawiecki) wypowiedzi.
Liczby obserwujących i wypowiedzi będą się zapewne jeszcze dynamicznie zmieniały w trakcie kampanii wyborczej. Stali bywalcy mikroblogów wiedzą jednak, że liczba obserwujących, a tym bardziej liczba wypowiedzi nie zawsze świadczy o tym, że warto śledzić danego blogera. Tym bardziej w przypadku kandydatów na prezydenta.
Tym, co powinno się liczyć, są poglądy kandydatów, ich plany względem Polski oraz - a może raczej przede wszystkim - to, czy w ogóle, a jeśli tak, to jak w swojej karierze wywiązywali się ze swoich obietnic. Nie warto zatem zwracać większej uwagi na powyższe liczby i rankingi, tylko wykorzystać możliwość bezpośredniego kontaktu przez media elektroniczne do zadawania pytań i zdobywania informacji o kandydatach, które pozwolą na świadome oddanie głosu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|