Dziennik Internautów też angażuje się w akcję przeciwko ACTA, ale nie od dziś. Przed tym porozumieniem ostrzegaliśmy od 2008 roku. Dziś nie będziemy zaczerniać strony, jak zrobiły to inne serwisy, ale wyrazimy swój protest, starając się dostarczyć jak najwięcej informacji na temat ACTA - inicjatywy chyba słusznie nazywanej największą porażką zachodnich demokracji.
reklama
Czy Dziennik Internautów powinien angażować się w protest przeciwko ACTA?
Wiele osób powie, że jesteśmy tylko dziennikarzami, że powinniśmy obserwować zdarzenia, nie włączając się w ich bieg. Być może, ale ACTA to coś więcej niż tylko "kolejne zdarzenie". Dziennik Internautów jest gazetą internetową, a ACTA może być pierwszym krokiem w stronę podporządkowania internetu wybranym podmiotom rynkowym. ACTA może zagrozić zasadom, dzięki którym funkcjonuje wielu e-usługodawców, nie tylko DI.
Posłużmy się jaskrawym przykładem. Gdyby ktoś zaproponował dziś ustawę przewidującą strzelanie do ludzi podejrzanych o naruszenia praw autorskich, Dziennik Internautów również będzie jej przeciwny. Po prostu nie można strzelać do ludzi i nie można być "obiektywnym" wobec tak szokujących propozycji.
ACTA też jest szokującym zjawiskiem.
Dziennik Internautów od lat ostrzega przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą ACTA. Od lat wytykamy politykom naganny tryb wypracowywania tego porozumienia. Czy to znaczy, że jesteśmy stronniczy? Cóż... może i jesteśmy, ale wcale nie udajemy absolutnie obiektywnych. Nasze poglądy dotyczące ACTA są bardzo wyraźne. Nie jesteśmy jak twórcy porozumienia, którzy odwołują się do demokratycznych zasad i naruszają je raz po razie.
W ramach naszego zaangażowania uruchomiliśmy specjalny serwis pod adresem acta.di.com.pl. Znalazły się tam wszystkie teksty DI wspominające o ACTA i jest to spory materiał - ponad 100 publikacji, najczęściej dość obszernych. Nierzadko zawierają one linki do pierwotnych źródeł, tj. do dokumentów ujawnionych w ramach wycieków oraz dokumentów publikowanych przez różne instytucje polskie, unijne, międzynarodowe.
Dziennik Internautów śledził temat ACTA od maja 2008 roku, kiedy to pojawił się u nas tekst pt. Internet pod butem korporacji, dzięki ACTA?. Ten tekst dał początek istnej sadze, której głównym bohaterem było kontrowersyjne porozumienie. Przez te wszystkie lata (2008-2012) wątpliwości dotyczące ACTA tylko narastały. Rosła liczba zdarzeń dziwnych, groteskowych i zaskakujących. Nam, uważanym obserwatorom ACTA, trudno teraz uwierzyć w optymizm polityków, którym nie przeszkadzają ani niebezpieczne zapisy ACTA, ani oburzający tryb prac nad traktatem.
W latach 2008-2012 staraliśmy się nie tylko śledzić temat ACTA, ale także zainteresować nim innych dziennikarzy i polityków. Nie było łatwo. Politycy nie odpowiadali na pytania, nie chcieli żadnych rozmów. Dziennikarze z większych gazet krzywili się, widząc, jak sporo materiału trzeba ogarnąć, by zrozumieć ACTA. Nie musieliśmy natomiast zwracać uwagi organizacjom pozarządowym - one nie tylko uważnie śledziły temat, ale i podejmowały wiele działań. To im zawdzięczamy dzisiejszą burzę wokół ACTA.
Wiemy, że wiele osób dowiedziało się o ACTA w ostatnich dniach. Aby ułatwić im wgłębienie się w temat, zaproponujemy kilka naszych tekstów. Należy je przeczytać w proponowanej kolejności i zapewne świetnie zrozumiecie, o co chodzi.
Ta saga ma więcej ciekawych odcinków, a kulminacyjne momenty jej akcji właśnie zaczęły się rozgrywać.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|