Nie jest do końca prawdą, że rynek e-gazet idzie w stronę płatnych treści. Jesteśmy raczej na etapie prób z płatnościami, które nie zawsze kończą się sukcesem. Dobrym tego przykładem jest magazyn Variety, który nie tylko porzuci płatne treści, ale dodatkowo zainwestuje w dziennikarzy.
reklama
Variety to gazeta z długimi tradycjami, mająca swoje korzenie w roku 1905 i wydawana online od roku 1998. Była to również jedna z pierwszych gazet wprowadzających opłaty za treści. Przedstawiciele Variety mówili, że paywall jest konieczny, aby odróżnić gazetę poświęconą show-biznesowi od mnóstwa serwisów plotkarskich. To tłumaczenie było wariacją na temat argumentu "rzetelność kosztuje".
Czytaj: Płatne treści w dużych polskich e-gazetach od września - rusza paywall Piano
W tym miesiącu Variety została nabyta przez nowego właściciela - Penske Media Corp. Nowy właściciel zapowiedział, że ma zamiar uczynić gazetę "podstawową i niezastąpioną", ale nie powiedział, jak chce to zrobić.
Rąbka tajemnicy uchylił Los Angeles Times. Podaje on, iż na zamkniętym spotkaniu ze 120 pracownikami Variety nowy właściciel zapowiedział m.in. porzucenie płatnych treści. Nie znikną one natychmiast, ale będą odchodziły pewnymi etapami. Zapowiedź ta zrobiła na dziennikarzach dobre wrażenie, gdyż nie wszystkim podobało się to, że ich teksty mają zasięg ograniczony ścianą płatności. Tak przynajmniej twierdzą anonimowi informatorzy LA Timesa, którzy byli na spotkaniu (zob. LA Times, Variety: pay wall going, print staying, Penske says).
Nowy właściciel Variety zapowiedział też kontynuowanie wydawania wersji drukowanej oraz inwestowanie w kadrę dziennikarską.
Na obecnym etapie mamy tylko przecieki na temat planów Variety, ale te przecieki wbrew pozorom są zgodne z rynkowymi trendami. Nie jest bowiem prawdą, że wszędzie nieuchronnie pojawiają się płatne teksty. Sprawdza się raczej zasada, że płatności są dobre, ale tylko jeśli użytkownik za bardzo ich nie czuje (sic!).
Najlepszy chyba, niemal nieodczuwalny paywall wdrożył New York Times. Za teksty tej gazety niby trzeba płacić, ale każdy może przeczytać miesięcznie do 10 tekstów za darmo. W aplikacjach na smartfony i tablety sekcja Top News pozostaje darmowa. Czytelnicy docierający do New York Timesa poprzez linki w e-mailach, wyszukiwarkach, blogach i serwisach społecznościowych nadal mogą czytać teksty za darmo.
Rozwiązanie New York Timesa jest genialne, bo wprowadza opłaty dla osób intensywnie korzystających z treści tej gazety, ale jednocześnie teksty jej autorów mogą żyć w sieci, są chętnie cytowane, korzystają z pełnego zasięgu. Po roku od wprowadzenia płatnych subskrypcji New York Times ogłosił, że posiada ok. 454 tys. czytelników płacących za różne elektroniczne wydania.
Nieco inaczej wygląda sytuacja gazet Ruperta Murdocha, który jako pierwszy odważył się mówić o wprowadzeniu płatnych treści. Jego gazety nie mają takiego wpływu na internet, jak New York Times. Nawet jeśli przynoszą przychody, nie są w głównym nurcie. Dziś są ekonomicznie wydajne, ale czy nadal będą za 5 lub 10 lat?
W Polsce mamy obecnie paywalla Piano, który współpracuje z kilkoma wydawcami i wzbudza w internautach głównie negatywne emocje. Porównując reakcję ludzi na paywalla New York Timesa, paywalla Piano oraz ostatnie informacje o zniesieniu paywalla Variety, możemy dojść do jednego wniosku. Nie jest prawdą, że płatne treści natychmiast zapewnią gazetom wydajność ekonomiczną, a czytelnikom jakość. Wiele zależy od skonstruowania oferty, a wszystko musi odbywać się tak, aby zachęcać użytkownika do czytania, a nie frustrować go.
Czytaj: Internauci mogą płacić gazetom w sieci, ale nie za reklamy i niską jakość
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Mały, elastyczny, służy do kradzieży danych w czasie ukierunkowanych akcji szpiegowskich
|
|
|
|
|
|