Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Użytkownicy hubów DC na celowniku antypiratów

22-07-2010, 13:30

Polska jest jednym z krajów, w których działa najwięcej hubów DC udostępniających muzykę, filmy i inne pliki. W Rumunii, która ma najwięcej takich serwerów, zaczęto zbierać dowody przeciwko ich aktywnym użytkownikom. Kolejnym krokiem będą postępowania sądowe.

Usługi udostępniane przez huby Direct Connect nie są tak łatwo dostępne, jak inne sposoby wymiany plików. Mogą być adresowane do konkretnej grupy ludzi albo  korzystanie z nich wymaga spełnienia określonych wymagań, np. udostępnienia odpowiedniej ilości danych. Z charakterystyką hubów DC wiąże się jednak i to, że ich użytkownikom łatwiej udowodnić naruszenia praw autorskich.

Informacje na temat działań przeciwko użytkownikom DC wydała rumuńska organizacja antypiracka AIMR (Asociatia Industriei Muzicale din Romania). Wynika z nich m.in., że huby DC monitorowała IFPI, czyli Międzynarodowa Organizacja Przemysłu Fonograficznego.

>>> Czytaj: Koniec The Pirate Bay w Niderlandach

Według danych IFPI w Rumunii działa najwięcej aktywnych hubów - 913. Na drugim miejscu są Włochy, w których działa 526 takich serwerów. Na dalszych miejscach uplasowały się Francja, Rosja, Węgry, Szwecja, Finlandia i Polska. USA zajęły 10 miejsce - na terenie tego kraju działają według IFPI 143 takie serwery. 

AIMR podjęła już działania przeciwko użytkownikom DC w Rumunii. Organizacja twierdzi, że w czerwcu zebrała dowody przeciwko "znaczącej liczbie" internautów. W komunikacie jest też mowa o zebraniu dowodów przeciwko 40 internautom udostępniającym pliki na masową skalę. Według definicji AIMR chodzi o osoby stale udostępniające więcej niż 20 GB danych.

Z danych AIMR wynika, że huby DC mają w Rumunii 75-100 tys. użytkowników dziennie. Osoby te mają do dyspozycji 17 tys. TB danych. Odpowiada to 4 mld piosenek lub 24 mln filmów w formacie xvid.

Z oświadczenia, do którego dotarł TorrentFreak, wynika, że dane o użytkownikach hubów zebrane przez AIMR będą w lipcu trafiać do policjantów, a potem może dojść do procesów sądowych. Cała procedura może trwać rok.  Do tej pory nie było w Rumunii zbyt wielu takich procesów, ale te które były, zakończyły się przegranymi internautów.

>>> Czytaj: 1 mln ostrzeżeń rocznie, a efekty marne


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: AIMR, TorrentFreak