Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Działania podejmowane przez RIAA w ramach walki z piractwem, mimo że na masową skalę, zdają się nie przynosić spodziewanych efektów. Czy pomoże nowa ustawa mająca ukrócić nielegalne praktyki w szkołach wyższych?

Analizując publikowane co jakiś czas dane dotyczące ruchu w sieci czy też statystyki dotyczące piractwa, nie można nie odnieść wrażenia, że wszelkie próby walki z wymianą plików chronionych prawem autorskim spaliły się na panewce. Ruch cały czas rośnie (co wynika także ze wzrostu "legalnego transferu" i zwiększającej się liczby internautów), badania internautów nie wskazują jednak na zmiany w ich zachowaniu.

Pozywanie konkretnych użytkowników internetu również okazało się nieskuteczną metodą walki z niekorzystnymi zjawiskami. Dlatego też częściej walczy się teraz z administratorami serwisów torrentowych czy też za pośrednictwem dostawców internetu. W ten sposób uderza się w sposób bardziej zdecydowany w sedno problemu. Przemysł rozrywkowy poszukuje także efektywnego modelu biznesowego, który sprawdziłby się w nowej rzeczywistości.

>> Czytaj także: 680 tys. euro kary za zarządzanie serwisem p2p

Nie brak jednak zwolenników bezpośredniej walki z internautami. Wśród nich jest RIAA zrzeszająca firmy branży muzycznej. Główną stosowaną metodą jest wysyłanie listów do użytkowników internetu, którzy podejrzani są o łamanie prawa autorskiego. Stowarzyszenie poinformowało właśnie, że od października 2008 roku wysłało ok. 1,8 mln listów do abonentów oraz blisko 270 tysięcy do szkół wyższych. Średnio przeszło milion upomnień rocznie (więcej w artykule RIAA Warns 1 Million Copyright Infringers a Year)

Sonda
Jaki jest Twoim zdaniem wpływ piractwa na gospodarkę?
  • Pozytywny
  • Neutralny
  • Negatywny
  • Nie wiem
wyniki  komentarze

Brak jest danych odnośnie skuteczności tych działań. RIAA jest jednak przekonana, że znaczna część osób otrzymujących ostrzeżenia rezygnuje z dalszych działań stojących w sprzeczności z prawem. Rzecznik twierdzi, że na uniwersytetach jest niewielu recydywistów. Pytanie tylko, czy wynika to ze strachu internautów czy też z faktu, że znaleźli oni sposoby maskowania swojej tożsamości.

>> Czytaj także: USA powalczy z piractwem, bo "to zwykła kradzież" 

Walkę na uczelniach powinna ułatwić także ustawa, która weszła w życie z początkiem lipca. Nakazuje ona instytucjom edukacyjnym podejmowanie zdecydowanych działań wymierzonych w nielegalną wymianę plików chronionych prawem autorskim pod groźbą utraty funduszy federalnych. Już teraz szkoły wyższe ponoszą z tego tytułu koszty w wysokości 350-500 tysięcy dolarów rocznie.

Publikowane w ostatnim czasie badania i raporty nie wskazują na jednoznaczny związek między piractwem a stratami w gospodarce. O ile bowiem przemysł muzyczny czy filmowy faktycznie może ponosić dodatkowe koszty, o tyle jednak zyskują inne branże, jak chociażby dostawcy internetu, producenci sprzętu komputerowego czy odtwarzaczy muzycznych.

>> Czytaj więcej: Piractwo pozytywne dla gospodarki? 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *