Kwestia regulacji usług audiowizualnych na żądanie, która wywołała burzę w zeszłym roku, teraz znów jest przedmiotem prac rządu. Projekt nowelizacji został przyjęty wczoraj przez Komitet Stały Rady Ministrów. Rząd zapewnia, że został poprawiony, ale w jakim stopniu? Tego do końca nie wiemy.
Trudno opisać zamieszanie wokół Ustawy medialnej, nie odnosząc się do wydarzeń z początku ubiegłego roku. Wówczas zaproponowano przepisy o takim brzmieniu, które groziły objęciem ustawą medialną bardzo różnych stron zamieszczających materiały wideo, nawet blogów. Zgodnie z ówczesnymi propozycjami te usługi należałoby rejestrować w specjalnym wykazie, a ich dostawcy mieliby dodatkowo pewne obowiązki, np. obowiązek promowania audycji europejskich.
Ostatecznie kontrowersyjne przepisy porzucono, Donald Tusk i Michał Boni zaczęli się spotykać z internautami, po raz kolejny obiecując, że standardy przejrzystości przy tworzeniu ustaw zostaną podniesione.
W czerwcu tego roku Komisja Europejska zagroziła Polsce karą z powodu niepełnego wdrożenia przepisów dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. Z kolei Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (MAC) poinformowało o opracowaniu nowych przepisów dotyczących usług audiowizualnych na żądanie.
O tych nowych przepisach pisaliśmy w maju tego roku. Trzeba przyznać, że MAC dokonało pewnych postępów, np. zrezygnowało z przepisów dotyczących rejestru usług na żądanie. To bardzo dobra wiadomość.
Nadal jednak przyjęta w ustawie definicja usług audiowizualnych na żądanie jest nieostra, na co zwracał uwagę nie tylko DI. Potem nasza opinia znalazła potwierdzenie w stanowiskach organizacji pozarządowych.
Wczoraj MAC poinformowało, że Komitet Stały Rady Ministrów przyjął 9 sierpnia projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji. Z informacji MAC wynika, że projekt jest tak skonstruowany, aby dotyczył tylko polskich firm, których celem działalności gospodarczej jest udostępnianie audiowizualnych audycji na żądane.
- Projekt NIE DOTYCZY ani osób nieprowadzących działalności gospodarczej (a więc np. tych, którzy publikują w sieci swoje filmiki), ani firm, które np. reklamują swą działalność przez publikowanie filmów o tym, co robią, albo publikują instrukcje obsługi w formie filmów - czytamy na stronie MAC.
Sama deklaracja MAC jest dobra i świadczy o dobrych intencjach. Problem w tym, że nie powinniśmy tej deklaracji wierzyć, dopóki nie dowiemy się, jakie dokładnie jest brzmienie przepisów przyjętych przez Komitet Stały Rady Ministrów. Jeśli jest to brzmienie identyczne, jak to przedstawione w opublikowanych ostatnio projektach, to można się obawiać, że ustawa nie jest całkiem precyzyjna.
Nie będąc pesymistami, możemy napisać tylko tyle - poczekamy, zobaczymy i uważnie przyjrzymy się dalszym etapom prac nad tą ustawą. Naprawdę można wierzyć, że ustawodawca ma dobre intencje, ale intencje to za mało. Nie ma znaczenia, jak ustawodawca interpretuje tworzone przez siebie przepisy. Istotne jest tylko to, w jaki sposób te przepisy mogą być interpretowane w przyszłości przez bardzo różne instytucje.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|