Prawo ochrony własności intelektualnej doczeka się niedługo w Stanach Zjednoczonych nowelizacji. Victoria Espinel, odpowiedzialna w administracji prezydenta Baracka Obamy za to zagadnienie, przedstawiła listę proponowanych zmian w tym zakresie. W dużej części dotyczą one podrabianych leków, a także szpiegostwa przemysłowego. Jest tam jednak kilka zapisów mogących mieć wpływ na użytkowników internetu - podaje Ars Technica.

Przedstawione propozycje są próbą dostosowania istniejącego prawodawstwa do zmieniającej się rzeczywistości. Obecnie przestępstwem są m.in. kopiowanie i dystrybuowanie materiałów chronionych prawem autorskim w ramach wymiany plików. Definicja nie uwzględnia streamingu, który uznawany jest za występ publiczny. A na ten licencji nie potrzeba. Espinel chce więc, by Kongres uznał naruszenie prawa autorskiego za jego pośrednictwem, a także z wykorzystaniem innych podobnych technologii, za przestępstwo.

>> Czytaj także: Streaming nowym wrogiem wytwórni muzycznych?

Drugą kwestią jest zakładanie podsłuchów. W Stanach Zjednoczonych uzyskanie zgody sądu na ich założenie nie jest szczególnie trudne, a sam katalog potencjalnych przestępstw jest szeroki. Nie ma wśród nich jednak spraw związanych z prawem autorskim czy znakami towarowymi. Nowe regulacje miałyby to zmienić. Ostatnią sprawą są tantiemy. Zgodnie z obecnie obowiązującym w USA prawem stacje radiowe wypłacają je osobom, które napisały piosenki, a nie zespołom je wykonującym. Argumentowano to tym, że radio bardzo silnie promuje artystów.

Na razie to tylko propozycje, mają jednak wsparcie prezydenta Obamy. Teraz konieczne jest przekucie ich w projekt ustawy i przeprowadzenie przez Kongres. A tutaj sprawa nie jest już taka prosta, jako że Demokraci kontrolują jedynie izbę niższą. Senat jest w rękach Republikanów, którzy mogą chcieć utrzeć nosa prezydentowi Obamie.

>> Czytaj także: USA: Internet i bazary na cenzurowanym