Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Miesiąc później niż zakładano amerykański Kongres otrzyma plan rozwoju szybkiego internetu. Federalna Komisja Łączności potrzebuje więcej czasu na analizę wszystkich danych.

Może trudno w to uwierzyć, ale kraj, w którym wymyślono internet, wcale nie jest liderem, jeśli chodzi o jego rozwój. Znacznie szybciej działa on i jest szerzej dostępny m.in. w Japonii, Korei Południowej czy krajach skandynawskich. Stany Zjednoczone mają w tym zakresie bardzo dużo do nadrobienia. Dlatego pod koniec września ubiegłego roku prezydent Barack Obama obiecał stworzenie narodowego planu rozwoju.

Jego przygotowaniem zajmuje się Federalna Komisja Łączności (FCC). Miała ona przedstawić Kongresowi założenia dotyczące rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej do 17 lutego br. Tak się jednak nie stanie. Opóźnienie sięgać będzie przynajmniej jednego miesiąca. Powodem ma być bardzo duża liczba wniosków, jakie spływają do Komisji. Chce ona bowiem każdą propozycję dokładnie przeanalizować.

Julius Genachowski, stojący na czele FCC, w liście wysłanym do Kongresu podkreślił, że dodatkowy czas potrzebny jest, by stworzyć kompleksowy obraz sytuacji i dokładny plan działań. Ważne jest bowiem, by uwzględnić wnioski i opinie wszystkich zainteresowanych stron.

Kongres zapewne zgodę wyrazi, gdyż będzie chciał mieć pewność, że pieniądze, jakie zostaną przeznaczone na realizację projektu - mówi się o 350 miliardach dolarów - nie będą zmarnowane.

W planie znajdą się m.in. propozycje odnoszące się do definicji szybkiego internetu, pomocy najsłabiej zarabiającym, a także perspektywy rozwoju (internet mobilny wypierający stacjonarny). Zwłaszcza ta pierwsza kwestia budzi zasadnicze kontrowersje - amerykańscy dostawcy internetu proponują bowiem prędkości znacznie niższe od tych, o jakich mówi się np. w Europie w kontekście szybkiego internetu.

Jedną z kluczowych kwestii będzie także zapewne finansowanie planu. Trudno się spodziewać, by został on w całości pokryty z funduszy federalnych w sytuacji, gdy Waszyngton boryka się z największym deficytem budżetowym w historii. Niełatwo będzie także przekonać do współpracy poszczególne stany czy też firmy prywatne. Wszędzie bowiem brakuje pieniędzy. Amerykanie zdają sobie jednak sprawę, że bez rozwoju zaawansowanych technologii IT nie mają co marzyć o dogonieniu innych krajów.

>> Czytaj więcej o internecie szerokopasmowym w DI


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *