Decyzją Rady Ministrów z dnia 3 lipca 2012 roku, ulga na internet w 2013 roku zostanie zlikwidowana.

Celem ulgi na internet miało być zrekompensowanie podatnikom wzrostu cen na usługi w sieci, spowodowanego podniesieniem VAT z 7 do 22 proc. Zdaniem rządu - ze względu na rozwój w ostatnich latach usług internetowych, a w rezultacie spadek ich cen i rosnącą liczbę użytkowników sieci - znaczenie tej ulgi maleje. Czy faktycznie tylko o to chodzi?

fot. Paweł Kusiciel - Spadek cen za dostęp do internetu 2005 - 2011 z danych UKE

Z kolei Marszałek Sejmu, Ewa Kopacz, uzasadnia potrzebę likwidacji tej ulgi tym, że internet jest głównie w dużych miastach, że jest to ulga "dla wybranych". Więcej o kontrowersyjnej wypowiedzi pisaliśmy w Dzienniku Internautów kilka dni temu.

Ulga na internet jest niepotrzebna?

Niektórzy eksperci finansowi już w 2006 roku twierdzili, że ulga na internet jest zbyteczna i całkowicie nieefektywna. Jarosław Neneman, ówczesny Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów, podkreślał, że warto byłoby tę ulgę zamienić na jakąś inną. Jego zdaniem jest ona całkowicie nieefektywna - są to zmarnowane pieniądze.

Z drugiej jednak strony, podatnik rocznie mógł zaoszczędzić od 100 do 300 zł. Teraz, mimo że VAT nadal pozostaje tak samo wysoki (w porównaniu z 2005 rokiem), ulgi nie będzie.

Warto zauważyć, że wspomniana ulga była jedną z najpopularniejszych w rozliczeniach PIT. Prawie 50 proc. podatników deklarowało skorzystanie z ulgi na internet w rozliczeniu za 2010 rok - wynika z badania ankietowego przeprowadzonego w dniach 15-22 kwietnia 2011 r. w oddziałach Tax Care i Home Broker w dużych miastach Polski.

Obecnie każdy podatnik korzystający z usług dostępu do internetu mógł odliczyć od dochodu do 760 zł rocznie. W efekcie likwidacji ulgi oszczędności budżetowe kraju w 2014 roku mają wynieść 424 mln zł. Ulga obowiązywała od 2005 roku.

Czytaj też: Kopacz mówi nieprawdę, by uzasadnić likwidację ulgi na internet