Do niedawna agencje social media, które zajmują się przede wszystkim opracowywaniem kampanii społecznościowych bądź przygotowywaniem strategii obecności w tego typu mediach, mogły chwalić się wynikami, po prostu odczytując liczbę fanów zdobytych dla swoich klientów. Obecnie sytuacja wygląda znacznie bardziej skomplikowanie.

Czytaj także: Google+ teraz również dla nastolatków

Jak zauważa AdAge, w przypadku aktualnych kampanii znacznie istotniejszym wskaźnikiem staje się liczba interakcji. Pozyskanie fana w serwisie społecznościowym nie jest obecnie szczególnie trudnym zadaniem, jednak jeśli będzie on nieaktywny (być może nawet ukryje informacje publikowane przez daną stronę), nie przyniesie żadnej korzyści reklamodawcy.

Według badania przeprowadzonego przez australijski Ehrenberg-Bass Institute średnio zaledwie nieco ponad 1% fanów na Facebooku wchodzi w interakcję z markami. Tego typu wynik nie jest jednak zaskoczeniem dla stałych bywalców witryny Zuckerberga, która dodatkowo coraz brutalniej obchodzi się z dużą ilością treści publikowanych na stronie (wygaszając po prostu te potencjalnie mniej ciekawe).

Jeszcze mniejsza część użytkowników decyduje się na tworzenie dodatkowych treści wokół wpisów publikowanych na stronach fanowskich. Zwykle internauci ograniczają się po prostu do "polubienia" danych materiałów, a na publikowanie komentarzy decyduje się średnio zaledwie 0,45% fanów.

Choć wyniki wydają się bardzo słabe, AdAge zwraca uwagę, że w rzeczywistości może być zupełnie inaczej. Marki coraz lepiej radzą sobie z komunikacją na stronach fanowskich, a  użytkownicy przywykli do tego rodzaju interakcji. Większa swoboda często ułatwia niestety zadanie spamerom, z którymi w ostatnim czasie Facebook walczy szczególnie intensywnie.

Czytaj także: Vevo przeniesie się na Facebooka?