Tłuste lata przed polskim e-commerce
Świadomość polskich Internautów znacznie wzrosła w ostatnich latach i lepiej umiemy korzystać z dobrodziejstw sieci, wynika z raportu "E-commerce 2005. Ocena i prognozy" firmy Gemius SA. Wnioski z badania przedstawiono podczas konferencji pt. "Jak zarabia się w sieci? Czyli gorączka e-zakupów w Polsce i za granicą" zorganizowanej 28 kwietnia br. przez Money.pl.
reklama
Raport firmy Gemius wróży polskiemu e-rynkowi dynamiczny rozwój i "tłuste lata".
Aż 97 proc. z 2 229 badanych przez Gemius SA słyszało o możliwości robienia zakupów w sieci. Prawie jedna trzecia (30,8 proc.) z tych, którzy w Internecie kupują, przyznała, że e-zakupy robi kilka razy w roku. 14,3 proc. kupuje "przez kabel" nawet kilka razy w miesiącu.
W Internecie można kupić niemal wszystko. Największą popularnością wśród kupujących cieszą się niezmiennie: książki, płyty, sprzęt komputerowy oraz odzież i biżuteria.
Najmniejsze wzięcie w sieci mają ubezpieczenia - aż 91,3 proc e-kupujących respondentów nigdy nie skorzystało z możliwości wykupienia ubezpieczenia w Internecie.
Do zakupów w sieci według badań przekonuje przede wszystkim niższa cena niż w realnym sklepie. To jednak nie jedyny wyznacznik dla zamierzającego dokonać zakupu Internauty. Liczą się ponadto czas dostawy, szczegółowość opisu oferowanego asortymentu i aktualność tych opisów, a także możliwość zwrócenia towaru.
Piotr Krawiec, Dyrektor ds. Komunikacji, Money.pl uważa, że stan rozwoju e-commerce, bez względu na kraj, zależy od dwóch czynników:
1. poziomu rozwoju Internetu - liczby internautów
2. indeksu aktywności - stażu korzystania z globalnej sieci oraz zaawansowania i biegłości w wykorzystywaniu Internetu oraz narzędzi, które oferuje sieć.
"Nic więc dziwnego, że kraje Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone znacznie wyprzedzają Polskę w zakresie rozwoju handlu elektronicznego" tłumaczy Piotr Krawiec. "Należy przy tym pamiętać, że trendy obserwowane na rynkach bardziej rozwiniętych pojawiają się zawsze z pewnym opóźnieniem także u nas."
Nie jest więc w Polsce źle, jeśli o e-rynek chodzi. Mimo, że wciąż jesteśmy o krok za resztą Europy i Ameryką, to rozwój naszego rodzimego internetowego biznesu jest prawidłowy i polska sieć przechodzi te same etapy, które wcześniej można było zaobserwować u pionierów światowego e-commerce.
Polski e-commerce ma dopiero dekadę i właśnie przechodzi okres gwałtownego rozwoju. Nic nie zapowiada możliwości zatrzymania tego procesu, bowiem nawet nasycone zagraniczne rynki wciąż się rozwijają. Dla przykładu badania prognozują wzrost rynku amerykańskiego o 71 proc. do 2009 roku! Wartość rynku sprzedaży on-line w Europie oszacowano na 38mld Euro a w Stanach na 66mld dolarów.