Firma AMD ogłosiła wczoraj, że Thomas Seifert obejmie tymczasowo stanowisko CEO AMD. Dirk Meyer rezygnuje ze swojego stanowiska. Powołano już komisję, której celem będzie znalezienie nowego szefa dla drugiego na świecie producenta procesorów. Seifert chce utrzymać swoje dotychczasowe stanowisko i poprosił, aby nie brać pod uwagę jego kandydatury na stanowisko CEO.

Nikt nie spodziewał się decyzji o rezygnacji szefa AMD. Z tego powodu odejście Dirka Meyera wydaje się bardziej interesować obserwatorów rynku niż poszukiwanie nowego szefa.

>>> Czytaj: AMD: PC żyje i nieprędko umrze

- Dirk został CEO w trudnych czasach. Z sukcesem ustabilizował AMD, jednocześnie zawiązując strategiczne inicjatywy, włączając w to uruchomienie GLOBALFOUNDRIES, zakończony sukcesem spór z Intelem oraz dostarczenie układów Fusion APU na rynek - mówił przedstawiciel zarządu Bruce Claflin, dodając: Jednakże zarząd wierzy, że mamy możliwość wytworzenia z czasem wzrostu wartości dla akcjonariuszy. To wymaga, aby firma miała znaczący wzrost, zdobyła prowadzenie na rynku i generowała najwyższą rentowność. Wierzymy, że zmiana przywództwa napędzi firmę do osiągnięcia tych celów.

Przy okazji AMD ogłosiła, że przychody za czwarty kwartał wyniosły 1,65 mld USD. To nieco mniej niż oczekiwano. Firma ogłosi pełne wyniki finansowe 20 stycznia.

Niektórzy analitycy próbują wyjaśniać rezygnację szefa AMD np. jako przygotowanie na realizacje bardziej długoterminowych celów. Można przyjąć takie wyjaśnienia, ale najbardziej szczere są chyba komentarze tych analityków i znawców rynku, którzy mówią o "szoku" i przyznają, że nie wiedzą, co kierowało zarządem. Jeszcze na targach CES 2011 widzieliśmy Dirka Meyera jako szefa mocnej firmy, która ma pomysły na przyszłość. Dziś Dirk Meyer nie jest już szefem AMD.

Z pewnością przed AMD stoją poważne wyzwania. Rynek procesorów przesuwa się w stronę urządzeń przenośnych i układów energooszczędnych. Problemem firmy była też słaba pozycja na rynku serwerów i laptopów. Ostatnie posunięcie AMD służyły uporaniu się z tymi problemami, ale najwyraźniej uznano te działania za zbyt powolne. 

>>> Czytaj: CES 2011: Microsoft i Samsung narobiły szumu. Wygrała... Apple?