Uczelnie mogą być nieskuteczne w wykrywaniu plagiatów. Programy komputerowe można łatwo oszukać, ale są też inne problemy - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli, która przyjrzała się ochronie praw autorskich w pracach dyplomowych.
reklama
W IV kwartale ubiegłego roku i w pierwszym kwartale tego roku Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała, jak uczelnie radzą sobie z wykrywaniem plagiatów. Choć kontrola była prowadzona niedawno, obejmowała okres od 1 października 2011 roku. Kontrolą objęto 14 uczelni.
Kontrola wykazała, że stosowane na uczelniach rozwiązania do wykrywania plagiatów po prostu nie mogą być skuteczne. Składa się na to kilka elementów.
Zdaniem NIK skuteczność programów do wykrywania plagiatów jest wątpliwa. Izba stwierdza, że systemy te "nie wykrywają nawet prymitywnych zapożyczeń z popularnych portali". Można oszukać te systemy, po prostu zmieniając pewne słowa w dłuższej frazie. System nie zauważy plagiatu.
Oczywiście bywa i tak, że program wykrywa naruszenie tam, gdzie go nie ma. Przykładowo zastosowanie w kolejnych pracach inżynierskich identycznych sekwencji matematycznych jest po prostu nieodzowne. System wskazuje to jednak jako potencjalne naruszenie praw autorskich.
Skuteczność programów antyplagiatowych zależy też od wykorzystywanej bazy danych. Tylko trzy uniwersytety korzystały z baz zawierających prace obronione w innych szkołach. Można więc śmiało powiedzieć, że wyniki badań antyplagiatowych są nieporównywalne między uczelniami.
Są też zastrzeżenia do interpretowania wyników badania antyplagiatowego. Zdaniem NIK zdarza się zarówno nieuzasadnione ignorowanie wyników, jak i posługiwanie się nimi w sposób bezkrytyczny, co w skrajnym przypadku doprowadziło do modyfikacji pracy dyplomowej... już po jej obronie. W trzech szkołach programy wykorzystywano niewłaściwie, np. nie analizując wyników sprawdzenia prac albo nie dodając pozytywnie zweryfikowanych prac do bazy danych programu.
W czterech uczelniach nie wykorzystywano wykupionych limitów sprawdzeń. Według NIK kwota niewykorzystanych środków przekroczyła łącznie 63,5 tys. zł.
Oczywiście system wykrywania plagiatów nie bazuje tylko na programie komputerowym. Teoretycznie promotor powinien wnikliwie ocenić każdą pracę, ale w praktyce jest to niemożliwe z powodu przypisywania promotorom wielu studentów. W jednym roku akademickim pod kierunkiem jednego promotora pracę pisało ponad 100 osób. Tylko w trzech szkołach wyższych ustalono ogólnouczelniany limit liczby studentów przygotowujących prace u jednego promotora.
Zdaniem NIK o ograniczonej skuteczności działań zarówno promotorów, jak i recenzentów, świadczy występowanie przypadków nieoznaczonych zapożyczeń z cudzych utworów w obronionych już pracach dyplomowych. W jednym z przypadków podjęte w wyniku działań NIK postępowanie wyjaśniające na uczelni potwierdziło plagiat.
Zdarza się także, że promotorzy po prostu nie wiedzą, jak postąpić w przypadku zauważenia plagiatu. Cztery spośród skontrolowanych 14 uczelni nie miały określonego trybu postępowania nauczycieli akademickich w przypadku wykrycia plagiatu.
W ramach kontroli NIK przeprowadzono anonimową ankietę wśród 1410 studentów na wszystkich skontrolowanych uczelniach. 12% badanych studentów stwierdziło, że znane są im przypadki, kiedy praca dyplomowa kupiona w internecie została pozytywnie oceniona i obroniona. Czwarta cześć studentów twierdziła, że promotorzy niedokładnie czytali ich prace dyplomowe.
NIK pochwaliła niektóre uczelnie za takie rozwiązania jak ograniczenie liczby studentów przygotowujących pracę u jednego promotora. Generalnie Izba jest zdania, że programy antyplagiatowe powinny pełnić funkcję pomocniczą. Właściwym sposobem radzenia sobie z plagiatami powinno być stawianie na rzetelną pracę studenta z promotorem. Uczelnie powinny też ustalić standardy postepowania w sytuacji podejrzenia plagiatu.
Poniżej kopia raportu z kontroli NIK.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Regin - pierwsza cyberprzestępcza platforma, która pozwala na szpiegowanie sieci GSM
|
|
|
|
|
|