Opłaty za dostęp do sieci światłowodowej TP powinny być regulowane - uważa Komisja Europejska (KE). Bruksela wezwała Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) do zmiany lub wycofania wcześniejszego projektu decyzji w tej sprawie, który przewidywał więcej swobody dla TP.
reklama
Regulatorzy rynków telekomunikacyjnych, tacy jak nasz Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), zmagają się dziś z dylematem dotyczącym największych telekomów, takich jak Orange/TP w Polsce. Z jednej strony działalność tych podmiotów powinna być regulowana, aby zapewnić konkurencję na rynku. Z drugiej strony jest pokusa, aby nieco popuścić regulacyjną smycz, bo to może zachęcić do inwestycji w nowe sieci.
UKE przyjął to drugie założenie, jeśli chodzi o inwestycje w sieci światłowodowe. Urząd zaproponował odstąpienie od regulacji opłat, które TP będzie pobierała od operatorów alternatywnych za dostęp do sieci światłowodowej, której zakończenie zlokalizowane jest w lokalu abonenta (tzw. FTTH). Komisja otrzymała od UKE projekt stosownej decyzji pod koniec marca br.
W kwietniu br. Komisja Europejska wyraziła pogląd, że odstąpienie od regulowania cen dostępu do sieci światłowodowych nie jest słuszne. Unijny regulator wszczął postępowanie wyjaśniające. Wczoraj natomiast Bruksela wezwała Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) do zmiany lub wycofania projektu decyzji w sprawie sieci światłowodowych.
- Organy regulacyjne w całej Europie, również w Polsce, muszą znaleźć właściwą równowagę między zachętami do inwestycji w szybki internet a ochroną konkurencji. UKE powinien zapewnić równy dostęp do sieci TP wszystkim operatorom, co jest warunkiem wstępnym elastyczności ustalania cen i utrzymania konkurencji w obecnych i nowych sieciach - mówiła Neelie Kroes, wiceprzewodnicząca KE.
Zgodnie z zaleceniem Komisji w sprawie sieci dostępu nowej generacji, regulator rynku telekomunikacyjnego jest zobowiązany do narzucania cen zależnych od kosztów, chyba że równoważny dostęp dla operatorów alternatywnych jest zapewniony przez rozdział funkcjonalny w obrębie operatora zasiedziałego. W Polsce największy operator nie jest podzielony.
Komisja wezwała UKE do zapewnienia zależnego od kosztów dostępu do sieci FTTH lub do wprowadzenia rygorystycznych zasad niedyskryminacyjnego dostępu do sieci operatora zasiedziałego. Te zasady wraz ze znaczną presją konkurencyjną wynikającą z regulowanych taryf dostępu do technologii miedzianej oraz innych dobrze rozwiniętych infrastruktur alternatywnych, takich jak sieci kablowe lub LTE, mogłyby być wystarczającym środkiem ochrony konkurencji.
Czytelnicy Dziennika Internautów mogą pamiętać, że w czasach Anny Streżyńskiej kwestie sporne między UKE i KE dotyczyły raczej zbyt ostrego podejścia Urzędu do operatorów. Teraz jest inaczej, co wynika m.in. z nastawienia komisarz Neelie Kroes, odpowiedzialnej za agendę cyfrową. Kroes zauważa, że rynek telekomunikacyjny w UE bardzo się rozruszał, ale mimo to nie można dać operatorom "regulacyjnych wakacji", bo stracimy wszystko, co do tej pory wypracowano.
- Pamiętajcie, kiedyś byli rynkowi gracze, którzy myśleli, że sieci telefoniczne i później szerokopasmowe były ich niezrównanym bastionem. Pamiętajcie tę niszczącą konkurencję, która zmąciła ich spokój ducha. I pamiętajcie, że wynikający z tego rozpęd na rynku oznaczał ostatecznie lepsze rezultaty dla wszystkich. Ponieważ sprawił on, że wszystkie części rynku skupiły się na potrzebach klientów (...) Musimy się z tego uczyć - mówiła Neelie Kroes w marcu br. w czasie wystąpienia na Cable Congress 2012.
W lipcu 2012 r. Neelie Kroes przedstawiła elementy planowanego pakietu środków, który będzie zawierał wytyczne dla regulacji dostępu szerokopasmowego na okres do 2020 r. Projekty wniosków w tej sprawie zostaną przedstawione przed końcem bieżącego roku.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|