Surface - przedstawiona przedwczoraj przez Microsoft nowa rodzina PC-tów dla Windowsa - wywołała ogromną liczbę tekstów, komentarzy i analiz. Wiele z nich porównuje Microsoft do Apple'a, a w części już zapowiedziano zwycięstwo Surface nad iPadem. Prawda jest jednak taka, że analitycy nie znają pewnych szczegółów... bardzo ważnych szczegółów.
Wczoraj rano Dziennik Internautów pisał o urządzeniach Surface, czyli o tabletowo-laptopowych hybrydach, które Microsoft ma zamiar wypuścić na rynek. Będą to właściwie tablety wyposażone w przykrywkę, w której znajdzie się klawiatura. Dodatkowym atutem będzie stojak, który pozwoli ustawić ekran pod kątem i będzie można na nim pracować jak na laptopie.
Dzisiaj serwisy informacyjne pełne są komentarzy i analiz, zadziwiająco pozytywnych. Większość komentatorów zauważa, że Microsoft rozegrał sprawę Surface podobnie jak Apple. Najpierw była tajemnicza zapowiedź "czegoś wielkiego" oraz plotki. Po tej atmosferze oczekiwania przyszła pora na zaprezentowanie czegoś, co mieści się w naszej wyobraźni, ale jednak jest nieco nowatorskie.
Co więcej, Microsoft po raz pierwszy pokazał się jako firma, która ma zamiar dostarczyć nie tylko system operacyjny, ale i sprzęt dla niego. Jest to odejście od dotychczasowej filozofii Microsoftu w stronę czegoś, co robi Apple.
To wszystko prawda, ale ludzie kupujący Surface lub iPada nie będą myśleć nad "filozofią produkcji". Nikt nie kupi Surface, myśląc: "Ojej! Microsoft zaczyna integrować soft i hardware, chyba kupię". Problem w tym, że ludzie będą chcieli dostać fajne i/lub przydatne urządzenie, a nie ma żadnej gwarancji, że Surface spełni ich oczekiwania.
Hybrydy tabletowo-latpopowe to nic nowego. Widzieliśmy przecież netbooka Inspiron Duo od Della, który potrafi bardzo sprytnie zmienić się z laptopa w tablet. Na początku 2011 roku Asus przedstawił różne hybrydy i żadna z nich nie odniosła większego sukcesu. Pojawiły się też tablety ze stacjami dokującymi i klawiaturami oraz z podstawkami w obudowie tabletu, nie mówiąc już o takich dziwolągach, jak dwuekranowy Acer Iconia.
Ustalmy zatem jedną rzecz - nawet jeśli Surface wygląda ciekawie i dla wielu z nas klawiatura jest ważna, to sam projekt tego typu nie gwarantuje sukcesu.
Druga rzecz to szczegóły, o których Microsoft nie powiedział. Firma z Redmond nie powiedziała dokładnie, jakie procesory znajdą się w Surface, ale to tylko techniczny bełkot. Dla konsumenta liczy się przede wszystkim cena (Microsoft jej nie podał) oraz odpowiedź na pytanie "co będę mógł zrobić z tym urządzeniem?".
W celu konkurowania z iPadem Microsoft musi zaoferować zbliżoną cenę. Nikogo nie przekona argument, że "za nieco więcej dostaniesz dużo, dużo więcej". Surface musi być urządzeniem w cenie iPada. Czy tak będzie? Przekonamy się.
Nikogo nie przekona też argument, że "Surface jest elementem bogatego ekosystemu Windowsa".
Apple, prezentując swoje produkty, nie używa tak pustych terminów, jak "ekosystem". Firma mówi konsumentom, że jeśli kupią iPada, będą mogli czytać książki, przeglądać strony internetowe, leżąc na kanapie, kupią muzykę w iTunes i będą mogli pograć w Angry Birds. To jest konkret. Konsument w XXI wieku nie oczekuje "rozbudowanego ekosystemu", on chce rozwalać domki świnek przy użyciu ptaków-mutantów wystrzelonych z procy.
Gdy firma Apple po raz pierwszy zaprezentowała iPada, większość komentatorów przewidziała klęskę. Uznano, że nikt nie wyda kilkuset dolarów na coś, co jest za duże na smartfona i za małe na komputer (ja też tak sądziłem i pomyliłem się). Nie zwrócono jednak uwagi na to, że firma Apple ustaliła cenę na rozsądnym poziomie i pokazała konsumentom, do czego to urządzenie jest im potrzebne. To wystarczyło.
Czy Surface odniesie sukces? Nie wiemy. Zależy to od dwóch niewiadomych, czyli od ceny oraz podejścia Microsoftu do promocji urządzenia. Windows 8, podstawka i klawiatura to za mało, aby ludzie kupili Surface.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
System eCall obowiązkowo w autach - jest poparcie Parlamentu Europejskiego
|
|
|
|
|
|