Polska społeczność Mozilli przygotowała bardzo konkretne podsumowanie obaw dotyczących ACTA. W stanowisku nie brakuje odniesień do konkretnych zapisów ACTA z rzeczowymi opisami zastrzeżeń. To jest coś, co warto polecić choćby polskiemu rządowi.
reklama
W dyskusji dotyczącej ACTA wiele jest emocji, to prawda. Da się jednak zauważyć od lat, że przeciwnicy ACTA potrafią wskazać konkretne zapisy porozumienia, do których można mieć zastrzeżenia. Zwolennicy ACTA ograniczają się natomiast do zapewnień, że ACTA nie stanowi zagrożenia. Są i tacy zwolennicy ACTA, którzy merytorycznej dyskusji unikają, ale mimo to zarzucają przeciwnikom ACTA brak zrozumienia prawa.
Kilka dni temu swoje stanowisko w sprawie ACTA przedstawiła polska społeczność Mozilli. To ciekawy dokument, a oto ciekawsze jego fragmenty:
Artykuły 27 i 28, w szczególności Art 27.1, 27.3-5, 27.7 i 28.2 umowy ACTA posługują się tak nieprecyzyjnymi określeniami, że trudno wyobrazić sobie ich jednoznaczną interpretację przez dwie strony sporu, zwłaszcza jeśli będą opierały się na systemach prawnych różnych krajów. Niezdefiniowane pojęcia takie jak "piractwo", "niezwłoczne ujawnienie", "wystarczające informacje", czy "dostateczna ochrona" tworzą ogromne pole do nadużyć.
(...)
Artykuły 26 i 27.5 umowy ACTA wprowadzają precedens usuwania i blokowania treści w Internecie jako środka doraźnego na samej jedynie podstawie zgłoszenia tej treści jako naruszającej prawa własności intelektualnej przez stronę.
Art. 27.5 i 27.6 dodatkowo uderza w odbiorców, którzy korzystają z mechanizmów obchodzenia ograniczeń nałożonych przez wydawców, aby móc skorzystać z utworów, do których mają legalnie dostęp, w sposób, który przez wydawcę nie został przewidziany (np. niewidomi i niedowidzący obchodzą ograniczenia, by móc wysłuchać tekstów).
(...)
Uważamy, że Art. 27.4, 27.5 i 27.6 otwierają drogę do kontrolowania sposobu korzystania z Internetu przez użytkowników poprzez blokowanie i odcinanie mechanizmów, które w interpretacji jednej strony zostaną uznane za np. posiadające "ograniczony cel handlowy inny niż obchodzenie zabezpieczeń". Taki punkt z łatwością obejmie niekomercyjne wyszukiwarki Internetowe, które dziś stanowią podstawowy mechanizm nawigowania po Internecie i indeksują zarówno treści legalne, jak i nielegalne (nie łamiąc przy tym prawa).
Stanowisko społeczności Mozilli zawiera więcej konkretnych stwierdzeń. Analizując je, warto zwrócić uwagę na jedną rzecz - jego autorzy nie starają się zanadto o tworzenie atmosfery zagrożenia. Można powiedzieć, że prosto i po męsku "wykładają kawę na ławę".
Donald Tusk zapowiedział już, że ACTA nie będzie ratyfikowana, jeśli pojawią się wątpliwości. Stanowisko Mozilli jasno i nawet dość zwięźle ukazuje te wątpliwości, a nie jest to opis wszystkich zastrzeżeń wobec ACTA. Społeczność Mozilli dotknęła kwestii istotnych dla społeczeństwa informacyjnego, a przecież ACTA może wpływać także na dostęp do leków, procedury celne i inne "pozainternetowe" obszary życia.
Stanowisko społeczności Mozilli jest godne wyróżnienia jeszcze z jednego powodu. Jego autorzy nie reprezentują rynkowego gracza. Społeczność Mozilli nie jest też organizacją pozarządową czy polityczną. Z reguły Mozilla i jej społeczność nie wtrącają się do dyskusji o prawie.
Czym jest społeczność Mozilli? To coś podobnego do twórców Wikipedii. To grupa ludzi, która na użytek swój i użytek innych tworzy innowacyjne, przydatne narzędzie. To ludzie, którzy z reguły stronią od mieszania się w proces stanowienia prawa, skupiając się na swoim wielkim, nieco szalonym dziele. Stało się coś, co nawet ich zmusiło do zabrania głosu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*