Sezon burzowy w pełni. Ulewne deszcze opanowały część Polski, a podtopienia i utrudnienia w komunikacji są wszechobecne. Stoi za nimi Halina - niż znajdujący się nad Ukrainą.

Jak poczuć się bezpiecznie, gdy prognozy na najbliższe dni są nieciekawe? 

Mieszkańcy mniejszych miejscowości na szczęście nie są pozostawieni sami sobie. Gminy od kilku lat inwestują w lokalne systemy powiadamiania swoich mieszkańców.
W ostrzeganiu mieszkańców dużą rolę zwykle pełnił RSO. Jednak obecnie jest on ograniczony głównie do aplikacji mobilnej. I chociaż w ramach zarządzania kryzysowego jest możliwość nadania komunikatu przez kanały TVP, to podczas zeszłorocznej, sierpniowej nawałnicy informacja nie dotarła w porę do zagrożonych osób. Obecnie trwa modernizacja Regionalnego Systemu Ostrzegania, ale możliwość wysyłania SMS-ów ostrzegawczych ma być gotowa dopiero w grudniu.

Na szczęście stan pogody można sprawdzić zawczasu na interaktywnych mapach pogodowych, pokazujących fronty burzowe. Dzięki temu niezależnie od prognoz, można trzymać rękę na pulsie. Taką mapę stworzyli pasjonaci burz z Burzowo.info. I rozszerzyli jej działanie o darmowe ostrzeżenia przekazywane e-mailem, messengerem lub SMS-em.

Jeszcze jakieś rozwiązania?

Penetracja telefonii komórkowej w Polsce to obecnie 137%. Oznacza to, że telefonów różnego typu jest więcej niż obywateli i prawdopodobnie większość Polaków ma przynajmniej jedno urządzenie. Co więcej, 98% wiadomości tekstowych jest odczytywanych w ciągu 3 min od wysłania. Wysyłanie powiadomień SMS wydaje się więc najrozsądniejszym rozwiązaniem dla alertów pogodowych i informowania o innych nagłych wypadkach.

Przed urlopem najlepiej sprawdzić wszystkie opcje. Latem upały przeplatają się z dużymi opadami, nie warto ryzykować, że podczas wakacyjnego wypoczynku w górach czy nad morzem zaskoczy nas nawałnica. Żeby dostać informację o załamaniu pogodowym warto zapisać się do lokalnych systemów powiadamiania, są one dostępne m.in. w Warszawie.

Źródło: SMSAPI