Jammie Thomas-Rasset skazana na 222 tys. dolarów kary za udostępnienie 24 piosenek nie chce uczestniczyć w antypirackiej propagandzie w zamian za obniżenie kary. Dla organizacji RIAA wcale nie jest to komfortowa sytuacja.
reklama
O sprawie Jammie Thomas-Rasset było kiedyś bardzo głośno. Ta matka czwórki dzieci została pozwana przez organizację RIAA za rzekome udostępnienie w internecie 24 plików. Nie wiadomo, czy kobieta naprawdę to zrobiła. Być może winne było któreś z jej dzieci, ale nikt tego szczególnie nie badał. W roku 2007 kobieta po raz pierwszy przegrała proces. Sąd skazał ją na karę finansową w wysokości 9.250 dolarów za każdy z plików, czyli w sumie 222 tys. dolarów.
Sprawa oburzyła wiele osób, a kobieta rozpoczęła bój przed sądami o unieważnienie lub obniżenie absurdalnie wysokiej kary. W roku 2011 wydawało się, że karę uda się obniżyć, ale już w roku 2012 sąd apelacyjny orzekł, że wyrok z 2007 roku był prawidłowy i zgodny z konsytucją.
Organizacja RIAA wygrała, zmiażdżyła kobietę, ale nie osiągnęła chyba zamierzonego celu. Z pewnością nie chodziło jej o pieniądze, bo 222 tys. dolarów to mała część rocznej pensji szefa tej organizacji. RIAA chciała zwycięstwa wizerunkowego. Chciała pokazać, że piraci są surowo karani.
Niestety wizerunek RIAA znacznie się przez to pogorszył. Dziś wiele osób postrzega tę organizację jako "prawniczego trolla", który gotów jest niszczyć ludziom życie w imię antypirackich idei. RIAA musiała być tego świadoma i chciała się dogadać z Thomas-Rasset.
Prawnik kobiety Michael Wilson powiedział w wywiadzie telefonicznym dla Wired, że RIAA proponowała obniżenie kary w zamian za jakieś publiczne oświadczenie. Konkretów nie podano, a Jammie Thomas-Rasset nie chciała się na coś takiego zgodzić. W chwili obecnej kobieta rozważa raczej bankructwo (zob. Wired, RIAA Wants Infamous File-Sharer to Campaign Against Piracy).
Jammie Thomas-Rasset
Na pierwszy rzut oka upór Jammie Thomas-Rasset wydaje się głupi, ale RIAA dobrze wie, że lepiej byłoby zrezygnować z pieniędzy, żeby zamienić "męczennika" na "pirata po resocjalizacji". Sprawa Jammie Thomas-Rasset pokazuje bowiem, jak niemądre jest prawo, które ustala absurdalnie kosmiczne kary za stosunkowo niegroźne naruszenia praw autorskich.
W USA ustawa Copyright Act z 1999 roku przewiduje, że odszkodowanie za naruszenie praw autorskich może wynosić 150 tys. dolarów. Tak wysoka kara miała mieć charakter "odstraszający", ale sprawa Jammie Thomas-Rasset pokazała, że takie kary są raczej miażdżące i trudno je nazwać proporcjonalnymi do popełnionego czynu.
Jammie Thomas-Rasset nie jest pierwszą osobą, która miała problemy z RIAA i dostała propozycję zrobienia organizacji reklamy. W roku 2009 Kevin Cogill został skazany na areszt domowy za udostępnienie na swojej stronie niepublikowanych piosenek Guns N’ Roses.
Cogill zgodził się na zmniejszenie kary w zamian za publiczne oświadczenie, które wystraszy piratów. Niestety nikt nie pozwolił mu wystąpić z tym oświadczeniem, prawdopodobnie obawiając się czegoś niestosownego. Mężczyzna z własnej inicjatywy wystąpił w wywiadach telewizyjnych, w których ostrzegał, że osoby udostępniające pliki mogą być "p*******ne w d**ę" przez RIAA.
Właściwie można powiedzieć, że Cogill spełnił stawiany mu warunek...
Czytaj także: Nawet śmierć nie chroni przed RIAA
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Jak zlikwidować problem między krzesłem a klawiaturą? A+Camp już 18.07 w Krakowie
|
|
|
|
|
|